Wyjazd oraz choroba skutecznie oderwały mnie od komputera i co gorsza od książek. Maraia skończyłam przed wyjazdem, ale nie udało mi się także przed wyjazdem opisać swoich przemyśleń na temat "Pokoju na Itace", więc postaram się nadrobić to dziś. W podróży słuchałam "Życie przed sobą" Gary'ego Romain i choć podróż była zbyt krótka by wysłuchać całość, już wiem, że to utwór robiący solidne wrażenie. Udało mi się przeczytać jeszcze jedna książkę - "Przejażdżkę po Rosji" Andrzeja Wróblewskiego, o której zamierzam również dziś napisać kilka słów.
Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...
Komentarze
pozdrawiam !
ciekawa jestem co też napiszesz o "małżu" (nie, żebym widziała w tej książce kontrowersję jakąś :) ot tak ciekawa jestem)
dlatego się tłumaczę;)
Lirito,
chorowity był. "Małż" interesujący:)
Lirael,
postaram się już dziś coś napisać:)