Przejdź do głównej zawartości

Federico Moccia. Amore 14.

Wydane przez
Wydawnictwo Muza

Bohaterką "Amore 14" jest Carolina, zwana przez przyjaciół Caro. Nastolatkę, dorastającą w nieco toksycznej rodzinie, poznajemy, gdy wędruje podekscytowana przez poranne ulice Rzymu do swego ukochanego. Gdy wędruje, by mu się oddać, by spełnić łączącą ich miłość. Zanim jednak wejdzie do mieszkania Massiego opowiada czytelnikom swoją historię miłosną.

W głowie Caro, jej przyjaciółek i kolegów, kłębią się setki pytań, które trudno wypowiedzieć na głos, a które dla dorastających młodych ludzi są kluczowymi: jak się całować, żeby nie zderzyć się nosami, czy wypada się całować z więcej niż jednym chłopkiem i ilu to już za dużo, jak żyć, aby mieć nieco wolności, jak długo rodzice mogą decydować o tym, co chcemy robić w życiu. Carolina, otoczona kochającymi dziadkami, mamą i starszym bratem znajduje w bliskich sobie osobach wsparcie potrzebne do budowania prawidłowych relacji z ludźmi. Jej siostra i despotyczny ojciec mają na nią nieco gorszy wpływ, ale czternastolatka odsiewa rzeczy dobre dla siebie, od tych niezbyt dobrych i szuka towarzystwa tych, którzy ją wzmacniają.

To moje pierwsze zetknięcie się z prozą włoskiego Autora i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Książka jest dość śmiała, a jednocześnie mocno prawdziwa; ukazuje bez zbędnego wstydu emocje i fizyczność łączącą ludzi, ukazuje młodych próbujących świata, przedstawia nam przyjaźń i zauroczenie, które często pomylić można z miłością. Postacie opisywane w "Amore 14" to plejada postaci w różnym wieku i pozostających w różnych relacjach z bohaterką. Wzruszyły mnie uczucia łączące dziadków Caroliny, zauroczyły wszelkie rodzaje kawy i ekspres zamontowany w samochodzie tylko po to, by skraść całusa dziewczynie, determinacja Giovanniego, starszego brata Caro, zrobiła na mnie duże wrażenie.

Obawiałam się, że "Amor 14" będzie li i jedynie czytadłem o nastolatkach. Obawy pierzchły, gdy okazało się, że Federico Moccia podarował czytelnikom książkę o Miłości.

P.S. Na stronie Wydawcy dzieje się wiele w związku z tą książką. Zajrzyjcie.

Komentarze

Unknown pisze…
Tak właśnie pisze Fedeico... Śmiało, odważnie, bez tabu, wzruszająco, zabawnie, inteligentnie. Każda jego książka według mojego skromnego zdania jest mistrzostwem literatury młodzieżowej, która bez najmniejszego trudu zaciekawia osoby starsze. Szkoda tylko, że polskie stacje bądź kina nie emitują filmów, które powstają na podstawie jego powieści.
słowoczytane pisze…
Brzmi zachęcająco i bardzo mi się podoba akcja z kłódkami - hihi, gdybym znów miała szesnaście lat, pewnie stwierdziłabym że to tani chwyt marketingowy:P
Monika Badowska pisze…
Miss Jacobs,
będę musiała zatem przyjrzeć się jego twórczości:)

Scarletko,
w wywiadzie wyczytałam, że to Autor zapoczątkował modę na wieszanie kłódek na mostach;)
Unknown pisze…
Prowincjonalna Nauczycielko,
Polecam ogromnie jego twórczość. Ja zawsze przy niej bawie się i wzruszam do łez. Pokazuje, że młodzi ludzie wcale nie są tacy źli jak to starsze pokolenie mówi, jego książki łamią stereotypy. Do tego są w pięknej rzymskiej scenerii, gdzie czuć zapachy, ferie kolorów i nastrojów mieszkańców.
Monika Badowska pisze…
Miss Jacobs,
przyznam szczerze, że wciąż musiałam sobie przypominać, że akcja powieści toczy się we Włoszech - tal było jakoś inaczej niż to, co znam;)
Unknown pisze…
To prawda. Początkowo i ja byłam zdziwiona obrazem Rzymu w jego książkach. Jednak tak jak pisałam wcześniej Federico łamie stereotypy. Poza tym opisuje Rzym młodych, a mało kto z nas miał okazje go poznać właśnie w tej strony jeśli oczywiście nie wychowywał się tam. Mało przekonujące byłoby umieszczenie postaci w roli turystów zwiedzających zabytki.
Monika Badowska pisze…
Podsycasz moją ciekawość;)
Unknown pisze…
Bardzo się cieszę z tego faktu, bo naprawdę warto czytać jego książki. Są fantastyczne na walke z szarugą. Natomiast jeśli chodzi o głównych bohaterów męskich... cóż zawsze się w nich zakochuje czy są chuliganami czy dyrektorami kreatywnymi w agencji reklamowej. Darze ich miłością bezgraniczną. :-)
Monika Badowska pisze…
Miss Jacobs,
:)
Może pomóc Ci jakoś z tą filozofią?
Unknown pisze…
Och gdyby to tylko na wiedzy mojej polegało to naprawdę nie byłoby problemu. Ale tu nie problem w wiedzy ale w szczęściu i humorze pana profesora. Dzisiaj dziewczyna obok mnie nic nie wiedziała i dostała 4, a ja chciałam być mądrzejsza od pana profesora i coś powiedzieć i niestety do zobaczenia na poprawce. Rozumiem, ze można zrobić loterie wśród studentów ( choć nie popieram), ale po złości nie przepusił nawet kobiety w ciąży co dla mnie jest wyjątkowym chamstwem.
Ale bardzo dziękuję za chęc pomocy. Miło jest widzieć, że są ludzie, którzy robią coś bezinteresownie i to jeszcze dla tych, których na dobrą sprawę nie znają.
Monika Badowska pisze…
Miss Jacobs,
wobec tego życzę szczęścia:)
Unknown pisze…
Mogę podziękować, bo w jego przypadku żadne zabobony się nie sprawdzają :)
Anonimowy pisze…
Mam podobne odczucia po przeczytaniu tej książki. Moccia jest autorem, który nie boi się pokazać życia nastolatków dokładnie tak, jak ono rzeczywiście wygląda, nie bojąc się żadnych jego aspektów. Prawdopodobnie to tłumaczy sukcesy, jakie odnoszą jego książki. Są po prostu prawdziwe.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...