okazała się być dniem niespodziewanie miłym. Zaświeciło słońce, więc można było - jeśli się jest kotkiem - leżeć na parapecie i podgrzewać zza szyby i od kaloryfera. Sisi wybrała kaloryfer w sypialni, a Nusia i Gusia - w pokoju.
Ale jeśli się nie spało na parapecie można było pospać na wersalce:
A jeśli się nie spało wcale - można było pobawić się sznureczkiem (wciąż jest przebojem nr 1 w naszym domu):
I spotkała nas jeszcze jedna niespodzianka. Nasz Kociokwik, w niedzielę, odwiedzono 1514 razy! Najwięcej odwiedzin było ze strony konkursowej na blog roku;) Cieszy mnie ogromnie owa liczba wizytujących, bo jeśli dzięki Kociokwikowi choć jeden nie-kociarz stanie się kociarzem, będzie to wielki sukces:)
P.S. U Kavki wszystko ok:)
Komentarze
a koty? Nie wygrzały Cię?
koty to rano mi zapewniaja masaz ;) ... i ewentualnie akupunkture zebowo - pazurzasta ;D
teraz już nie ma słońca i koty leżą w swoich koszykach przy kaloryferze:(
Maus,
to fajnie masz, że masaż i akupunkturę:)