Wydane przez
Wydawnictwo Muza
Całe szczęście, że znajomość z Panią Morton rozpoczęłam od "Zapomnianego ogrodu":) Debiutanckiej powieści australijskie pisarki brakuje bowiem lekkości, tajemniczości i tego czegoś, co sprawia, że gdy mamy do wyboru książkę albo sen, wybieramy to pierwsze.
W "Domu w Riverton" śledzimy wspomnienia starszej pani, która niegdyś była służącą w domu, a później osobistą pokojówką jednej z córek lorda Ashbury'ego. Wspomnienia, w których skrywa się dość mroczna tajemnica, tajemnica śmierci utalentowanego, młodego poety.
Na wielki plus zasługuje realizm dotyczący portretowanej epoki. I choć zmiany świata wokoło domu w Riverton znajdują się zdecydowanie w tle opisywanych wydarzeń, to one w dużej mierze budują powieść.
Symboliczna spowiedź Grace (zgodna z postępującą technicyzacją, więc nagrywana na kasety opowieść skierowana do wnuka) pozwala się jej oczyścić i umrzeć w spokoju ducha.
Liczę na to, że kolejne powieści Autorki utrzymają się na poziomie "Zapomnianego ogrodu".
P.S. Gdyby ktoś chciał przeczytać "Dom w Riverton" mój egzemplarz jest na sprzedaż. Podobnie jak w przypadku "Zapomnianego ogrodu" pieniądze zasilą konto Katowickich Niekochanych. Książka ma miękką okładkę, a rogi noszą ślady zębów Nusi:(
Komentarze
zęby Nusi to bardzo sympatyczny ślad :)
cieszę się:)))
Mary,
ooooo, to czytaj, czytaj drugą i pisz jak Ci się podobało:)
Pozdrawiam!
dziękuję i również pozdrawiam:)
W każdym bądź razie nie czułam się zawiedziona wręcz zachwycona.
pozostaje mi napisać do Ciebie podobnie jak do Mary - czytaj i pisz jak Ci się podoba;)
Pozdrawiam cieplo,
Motylek
PS
Ciesze sie, ze kociaki znalazly kochajace domy!
ponownie bardzo miło Cię czytać:)
Z pozdrowieniami:)
P.S. Ja też. Wkrótce w Kociokwiku będzie kolejny tymczasowy mieszkaniec, ale o szczegółach nieco później;)