Przejdź do głównej zawartości

Henning Mankell. Chińczyk.

Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.

"Chińczyk" jest najbardziej socjologiczno-polityczą książką Mankella, jaką czytałam. Oczywiście - mamy tu zbrodnię i to opisaną w kunsztowny, charakterystyczny dla Autora mroczny sposób, jednak w moim odczuciu to Chiny współczesne są głównym bohaterem powieści, Chiny i ich zapędy dominacyjne.

W niewielkiej wiosce Hesjovallen zabito okrutnie niemal wszystkich mieszkańców. Birgitta Roslin, sędzina, uświadamia sobie, że jednymi z zamordowanych są przybrani rodzice jej matki. W ich domu znajduje pamiętnik przodka, który w końcu XIX wieku zarządzał pracą chińskich robotników w Sierra Nevada w Stanach Zjednoczonych. W tym samym czasie pewien mężczyzna w Pekinie czyta po raz kolejny wspomnienia swego dziada; San był jednym z chińskich robotników zmuszanych do niewolniczej pracy w USA. Jak silna może być nienawiść?

Mankell opisuje Chiny przygotowujące się do goszczenia Igrzysk Olimpijskich. Opisuje kraj, w którym coraz silniej zaznaczają się różnice między biednymi i bogatymi, gdzie korupcja szaleje, a pozostałości mentalne po naukach Mao wciąż intensywnie zapładniają ludzkie postrzegania świata.

Świetna - jak zwykle u Mankella - proza. Kryminał zaangażowany społecznie przedstawiający nam świat jakiego może jeszcze dziś nie ma, ale ku jakiemu zbliżamy się z pełną beztroską i niefrasobliwością nie dostrzegając wypaczeń i nieprawidłowości jakie w nim zapanują.

Polecam.

Komentarze

Czekałam na tę recenzję. Baardzo jestem ciekawa "Chińczyka", a także polskiego tłumaczenia, bo to będzie pierwsza książka Mankella, którą przeczytam po polsku...
chiara76 pisze…
cieszę się, żę Tobie też się spodobała. Mnie ogromnie a na moim ulubionym forum kryminalnym baaardzo została skrytykowana.
Monika Badowska pisze…
Lady Aga,
a po jakiemu czytałaś poprzednie?

Chiaro,
może skrytykowano tę książkę za przewagę treści niekryminalnych?
wpisuję na listę, mniej więcej za rok się za nią wezmę, haha. Słowo się rzekło, jeszcze dwa inne Mankelle czekają na przeczytanie, mają bezwględne pierwszeńśtwo
rany ależ zazdroszczę lektury :)
Monika Badowska pisze…
Mary,
a ja za Twoimi podpowiedziami obejrzałam Wallandera na Ale Kino! i żałuję teraz, że nie mam tego kanału na tv w domu.
oj szkoda, bo jutro kolejny odcinek :))
zefi-rynna pisze…
To pierwszy Mankel, który mnie srodze rozczarował. Postać sędziny, która wykrada materiały śledztwa z pobudek osobistych mało przemyślana moim zdaniem. Nie ma to jak Wallander.
Monika Badowska pisze…
Zefi-rynno,
a mnie się podobało:)
Anonimowy pisze…
ksiazka jak najbardziej godna polecenia. ostatnio robi sie bardzo popularna, bo nawet niedawno zaczeli ja sprzedawac przez sms'a (chyba nazwa firmy to onestep ale nie jestem pewien)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...