Przejdź do głównej zawartości

Grzegorz Gortat. Zła krew.


Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia


Książka Grzegorza Gortata ma przedziwną moc. Opisuje codzienność w komunistycznej Polsce, z pochodami pierwszomajowymi i procesjami na Boże Ciało, z partyjnymi i nie- sąsiadami, w kolejkami po chleb i wydarzeniami 68 roku, by nagle z tej leniwie toczącej się historii przejść do zwierzeń byłego więźnia oświęcimskiego, do słów mężczyzny, który należał do Sonderkomanndo.


Michałowi, synowi robotnicy i pijaka, towarzyszył zawsze strach matki (i co bardziej wścibskich sąsiadów); bała się, że syn wda się w ojca, że będzie utracjuszem, nic nie wartym awanturnikiem, że jego "zła krew" przeważy nad właściwym wychowaniem i zawładnie nad jego czynami. Przyczynkiem do upadku mogły być książki, więc chłopiec mógł po nie sięgać tylko wówczas, gdy "nakazywała" to szkoła. Dom rodzinny, w którym dominował lęk i obawa człowieka niewykształconego wobec edukacji, sprawiał, że dziecko bardzo silnie lgnęło do książek, pragnęło wiedzy.


Świat łódzkiej kultury, kultury żydowskiej, której miasto zawdzięcza ów ceniony dziś klimat, unaocznił chłopcu osamotniony sąsiad, Jochanan Fajner. Pisarze, poeci, ludzie szeroko rozumianej kultury, sztuki, noblista, postacie, których istnienie i znaczenie przekreśliła wojna, pojawiają się na poddaszu bałuckiej kamienicy wywołane przez słowa starszego mężczyzny.


"Zła krew" zrobiła na mnie ogromne wrażenie. I po raz kolejny, w ciągu ostatnich dni, pozostaje mi żałować, że pozwoliłam tak świetnej książce czekać na moją uwagę.

Komentarze

Caitri pisze…
"Złej krwi" jeszcze nie czytałam, ale znam "Szczury i wilki" Gortata - również robi ogromne wrażenie.
Monika Badowska pisze…
Caitri,
"Szczury i wilki" też będę czytała. Koniecznie:)
liritio pisze…
Mnie też ogromnie się podobała, to chyba jedna z lepszych książek, które przeczytałam w zeszłym roku.
Motylek pisze…
świetnie napisana książka, długo w noc nie mogłam po niej zasnąć, ale nie żałuję tej zarwanej nocy - oj warto przeczytać!

Motylek
mounthood.bloog.pl
Monika Badowska pisze…
Motylku,
bardzo mnie cieszą Twoje komentarze:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...