Przejdź do głównej zawartości

Jolanta Studenicka. Skrzatoland. W Skrzatolandzie.

Wydane przez
Wydawnictwo Harmonia

Wydawca proponuje, aby książeczkę o Skrzatach i ich krainie podsunąć dzieciom pięcioletnim, tak bowiem dobrano zadania prezentowane w książeczce, takie obszary rozwoju dziecka owa książeczka pomaga stymulować, że właśnie dzieci na wskazanym etapie rozwoju skorzystają ze "Skrzatolandu" najpełniej. Co oczywiście nie oznacza, że gdy nasze młodsze dziecko chce poznać rodziny Tralolinków i Bolominków, powinniśmy zabrać dziecku książkę;)

Historia o Skrzatach jest optymistyczna, zilustrowana ciepłymi, przyjaznymi barwami. Bohaterowie opowieści robią zakupy, pieką kiełbaski na grillu, mają dzieci, koty i psy, bawią się i śmieją radośnie. Ważne jest, że Autorka nie pominęła w tworzeniu skrzaciej społeczności osób starszych czy niepełnosprawnych.

W drugiej części książki znajdują się zadania, które poprzedza legenda tłumacząca dzieciom, które zadania mogą wykonać z pomocą rodziców, które są bardzo trudne, a które do ich wypełnienia potrzebują kleju, farb, czy kredek.

Cała seria o Skrzatach składa się w 9 części. I już teraz, po przeczytaniu zaledwie pierwszej części, wróżę "Skrzatolandowi" powodzenie wśród dzieci. I rodziców - rzecz jasna;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...