Przejdź do głównej zawartości

Ewa Nowak. Bardzo biała wrona.

Wydane przez
Wydawnictwo Egmont
Zbliża się termin wręczania nagrody IBBY postanowiłam zatem przeczytać choć kilka nominowanych książek. Pierwszą jest właśnie powieść Ewy Nowak.
Lubię książki Ewy Nowak i każdą kolejną witam z dużą radością. Autorka ta bowiem posiadła zdolność pisania w sposób prosty o rzeczach trudnych, przystępnie o tym, co ważne, i co najistotniejsze nie popada w zbytnie uproszczenia; bardzo dobrze traktuje czytelników.
Natalia zaczyna naukę w liceum. Jej rodzice marzący o drugim dziecku, przechodzą procedurę adopcyjną i w domu Natalii pojawia się czteroletni Marek terroryzujący całą rodzinę krzykiem. Na krzyki chłopca najsilniej reaguje staruteńki pies. Krzyki chłopca, zmęczenie rodziców, wielogodzinne spacery z Bobikiem i nauka w nowej szkole wyczerpują dziewczynę. Pojawia się jednak promień radości – Natalią zainteresował się chłopak z klasy maturalnej i przy Norbercie dziewczyna rozkwita.
Po pewnym czasie Natalia obraca wielokrotnie w myślach każde z wypowiadanych do Norberta słów, bo powiedzenie czegoś niewłaściwego kończy się awanturą, przesłuchaniem, gniewem chłopaka. Im silniej Natalia stara się, by go zadowolić, tym mocniej zaciska się wokoło niej sieć przemocy.
Gdzie jest granica między kompromisem a podporządkowaniem? W jaki sposób obronić się przed nadmiernym oddaniem drugiej osobie? Jak bronić się przed czymś, co tylko udaje miłość?
Ewa Nowak napisała bardzo ważną książkę. Cieszę się, że Autorka jest i pisze. Jej powieści są niczym drogowskazy.

Komentarze

ktrya pisze…
Ja już nie nadążam za jej książkami, co chwile jest jakaś nowa. Znowu musiałabym pójść do biblioteki i pożyczyć, ale koniec, daję sobie szlaban na biblioteki, czytam te tomiska, które mam w domu.
Monika Badowska pisze…
Ktrya,
ja czytam niechronologicznie. Raczej to, co wpadnie mi w ręce:)
Uwielbiam Ewę Nowak. Wynalazłam ją, jej pierwszy tom, jęzeli traktowac to jako swego rodzaju serię, ponad siedem lat temu dla mojej dwunastoletniej wtedy córki, która łykała książki jak szalona. Okryłam ją i dla niej, i dla siebie. Od tego czasu wyrywamy sobie kolejne powieści z rąk, licytujemy która pierwsza zaliczy, chociaż zwykle ja odpuszczam, bo jednak dla niej kupowane, to byłoby szczytem chamstwa odbierać jej pierwszeństwo czytania. Pisarka równie ważna dla młodzieży teraz, jak kiedyś dla nas Siesicka.
Monika Badowska pisze…
Kasiu,
dzięki za komentarz:) Ma mało styczności z młodzieżą czytającą, więc nie wiem, co jest na topie. Ale skoro jest Ewa Nowak, to świetnie!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...