Wydane przez
Instytut Wydawniczy PAX
"Ogród Leoty" to kolejna czytana ostatnio przeze mnie książka, podczas lektury której myślałam, że ładny byłby z niej film.
Osiemnastoletnia Annie po raz pierwszy w życiu sprzeciwia się matce. Nie zaczyna nauki na studiach, które wybrała jej Eleonora, zapisuje się na kursy malarstwa i wyprowadza się z domu, by zamieszkać z przyjaciółką. Kolejnym krokiem do jej samostanowienia są odwiedziny babci Leoty, kobiety, do której jej matka ma pretensje o biedne dzieciństwo i z którą stara się nie widywać.
Annie zastaje staruszkę potrzebującą pomocy, a jednocześnie bystrą, inteligntną z ciętym dowcipem. Między babcią i wnuczką zaczyna się tworzyć więź, coraz silniejsza, jakby obydwie chciały nadrobić stracony przez postawę Eleonory, czas.
Dom i ogród, od lat martwe, zaczynają wraz z obecnością dziewczyny powracać do życia - spotykają się w nim różni ludzie, słychać śmiech dzieci, oczy Leoty cieszy wspólna praca nad jej ukochanymi drzewami, rabatami.
To przepiękna opowieść o miłości, o rodzinie, przebaczeniu i dobrodziejstwie rozmowy. Opowieść idealna na listopadowe popołudnie.
P.S. Strona Autorki.
Komentarze
:)
chwilami mam podobne uczucie;)))
Himilika,
a ja czasami potrzebuje przeczytać coś, co przypomna bajkę, na wskroś optymistycznego, tchnącego nadzieją. Ta książka doskonale się w to wpisuje:)