Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.
Dziś premiera!
Z książką, której bohaterem jest Kot Simona jest tak, że ci, którzy mają fioła na punkcie kotów i maja koty, zauroczą się tą książką, tak jak zapewne zauroczyli się jej bohaterem występującym w teledyskach na youtubie.
Jako, że jestem współmieszkanką trzech Kotek i zdecydowanie należę do tych, którzy sądzą, że dom bez kota jest pusty, obdarzyłam Kota Simona uwielbieniem, a Simona Tofielda podziwem. Autor kreśląc przygody Kota czyni to z gracją, urokiem, ironią, a wszystko to świadczy o doskonałej znajomości kocich zwyczajów, charakterów i stosunku do ludzi:)
Czytając, a właściwie oglądając książkę, znajdowałam przecierając załzawione od śmiechu oczy, wiele znajomych sytuacji - wymuszanie jedzenia, taplanie się w wodzie cieknącej z kranu, układanie się na dopiero co wyprasowanej koszuli, czy grymaszenie przy jedzeniu. Miło jest wiedzieć, że nie tylko moje koty tak robią;)
Mimo, że do świąt jeszcze sporo czasu, to już dziś podpowiadam - kupcie kociarzom album z Kotem Simona. Ucieszą się, zapewniam:)
P.S. Strona Kota Simona.
Komentarze
I wciąż niecierpliwie czekam na kolejne filmiki na YT.
Pozdrawiam,
Miranda
trudno go nie polubić:)
PS. link poszedł dalej i polubił go jeszcze J :)) J uzależnił się od kota z reklam Heya (nie rozumiem tego?) i teraz jest szczęśliwy bo może do woli oglądać KOTA (chyba J ma kota na punkcie kota!)