Wydane przez
Wydawnictwo Jaguar
Zwykły, szkolny dzień w Peredido Beach w Kalifornii toczył się leniwie, aż do chwili, w której nauczyciel opowiadający o wojnie secesyjnej nagle zniknął. Zniknęli też inni nauczycieli i starsi koledzy. Ci, którzy zostali, uświadomili sobie, że granicą wiekową stanowiącą o znikaniu są piętnaste urodziny.
Wraz z bohaterami obserwujemy miasto bez dorosłych. Rozbite auta, gotujące się obiady, lejąca się woda, opustoszałe sklepy, urzędy, szkoły i przedszkola. I dzieci - młodsze potrzebujące opieki, niesamodzielne i te, którym świat bez dorosłych wydaje się rajem z chipsami, napojami gazowanymi i nieustająco oglądaną TV. Na szczęście wśród młodych mieszkańców Peredito Beach są i tacy, którzy czują się odpowiedzialni za młodszych, chorych, próbują przeciwstawić się oszalałemu konsumpcjonizmowi i narastającej agresji.
Akcja powieści jest wartka, nie daje szans na nudę. Podczas lektury moją uwagę przykuwały postacie nastolatków, którzy od początku ETAP-u (taką nazwę ustalono dla zdarzenia, czasu i miejsca), nie bacząc na narastający konflikt między dobrem a złem, wycofali się, nie zajęli stanowiska popierającego żadną ze stron, a poświęcili się innym. Mary, która z młodszym bratem doglądała przedszkola, na polecenie, której przeszukiwano kolejne domy sprawdzając, czy gdzieś nie ma opuszczonych dzieci. Dahra, opiekująca się w podziemiach kościoła chorymi, mająca do dyspozycji niewiele lekarstw i "Podręcznik medyczny" oraz Albert, który zadbał o funkcjonowanie McDonald'sa i żywność w miasteczku. Te drugoplanowe postacie nadają powieści dodatkowy, rzeczywistszy wymiar.
Owa wspomniana już walka, ścieranie się dobra i zła, to motyw przewodni powieści. Potrzeba władzy rozkwitająca w czternastolatkach jest ogromna i przerażająca, tym bardziej, że by mieć władzę sięgają po nastraszniejsze metody. A świat, który znali, otoczony półprzezroczystą barierą mutuje i niesie ze sobą zagrożenia o jakich nigdy nie słyszeli.
Interesujący jest obraz współczesnych nastolatków przedstawiony przez Granta - mamy tu bohatera bojącego się być nikim i przejawiającego wszelkie klasyczne objawy oportunizmu, mamy zadufaną w sobie i własnych możliwościach perswazyjnych bohaterkę, psychopatę, bulimiczkę na prozacu, bohaterów, którzy tłumaczą występowanie przemocy tym, że istniała zawsze.
Przeczytałam "Gone. Zaginieni" z dużą ciekawością. I już jestem zaintrygowana tym, co jeszcze spotka młodych mieszkańców Peredido Beach.
P.S. Nie jest łatwo pisać recenzję książki, którą wczoraj opisały Padma i Inblanco. Przeczytajcie o ich wrażeniach:)
P.S.2. Strona serii.
Loteria
Firma Dystrybucyjno-Wydawnicza L&L przekazała mi gadżety związane z książką, a przeznaczone dla osób odwiedzających mojego bloga. Mam do dyspozycji trzy zestawy: koszulka, cztery znaczki-przypinki i dwa plakaty. Koszulki są czarne, z dobrej bawełny, z przodu mają wizerunek czegoś misiopodobnego, z tyłu niewielki napis zawierający imię i nazwisko autora książki, tytuł oraz adres strony poświęconej serii. Dwie koszulki mają rozmiar L, jedna to M.
Osoby chętne do otrzymania zestawu proszę o pozostawienie informacji w komentarzu. Czas dziś do północy:)
Miło mi ogłosić, że szczęśliwe losy wyglądają tak:
Proszę o podanie adresu w e-mailu (m1b1m1m@gmail.com).
Gratuluję!
Komentarze
faktycznie - powieść bywa porównywana do "Władcy much". Ale współczesność nadaje jej specyficznego wymiaru.
starsza klasa gimnazjum i ponadgimnajalne też:)
miło mi to czytać;)
:)
Pozdrawiam,
Caitri