Przejdź do głównej zawartości

Khaled Hosseini. Tysiąc wspaniałych słońc.


Wydane przez

Wydawnictwo Albatros

Unikałam książek Hosseinego z obawy przed epatowaniem trudem ludzkiego życia, a już osobliwie życia wiedzionego w mało znanej części świata. Po "Tysiąc wspaniałych słońc" sięgnęłam tylko dlatego, że była to książka wybrana na spotkanie DKK.

Historia kobiet, rodzin, których losy uzależnione są od kolejnych najeźdźców, powiewów historii, tego, czy krajem rządzą liberalni czy ortodoksyjni władcy jest dobrą lekturą, choć nietrudno dostrzec po zakończeniu książki, że to lektura z przesłaniem.

Z jednej strony rozumiem potrzebę pisania takich książek, powieści będących wołaniem o istnieniu osób wyrzuconych poza nawias pamięci innych ludzi. Ze strony drugiej zastanawiam się jak ma się kunszt sztuki pisarskiej do pisania powieści z tezą (i proszę nie mówić, że pozytywiści wielkimi pisarzami będąc tworzyli powieści z tezą;)). Nie wiem i nie czuje się na siłach oceniać pod tym względem "Tysiąca wspaniałych serc".

Abstrahując od powyższych rozważań - nie sądzę bym chciała przeczytać "Chłopca z latawcem".

P.S. O wiele bardziej przemówiła do mnie historia opowiedziana w "Księgarzu z Kabulu".

Komentarze

Mary pisze…
wg mnie chłopiec z latawcem jest o wiele lepszy.
Anonimowy pisze…
"Chłopiec z latawcem" podobał mi się bardziej... Wbrew pozorom różni się od "Tysiąca wspaniałych słońc" (choć ta książka też mi się podobała) właśnie jeśli chodzi o formę. Myślę, ża warto ją przeczytać :)
Monika Badowska pisze…
Mandżurio,
no tak mnie kusicie z Mary, że może jednak dam sznasę tej książce. Ale nie tak od razu;)
Anna pisze…
A mnie się "Chłopiec" aż tak nie podobał, zajeżdżał za bardzo Hollywoodem, niestety.
magamara pisze…
Przyznam szczerze, ze podobala mi sie jedynie pierwsza polowa "Chlopca z latawcem", gdzie ciekawie zarysowana byla trudna relacja syna z ojcem. Durga czesc ksiazki, ktora rozgrywa sie juz w Stanach, czyta sie jak skrypt filmu. Nie ma tam juz wiele poza szybko toczaca sie akcja. Dlatego nie spieszylam sie, zeby przeczytac te ksiazke, o ktorej napisalas. A po tym, co napisalas, nie mam w ogole ochoty po nia siegac.

Na mnie tez wieksze wrazenie zrobil "ksiegar z Kabulu".

Serdecznie pozdrawiam!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...