Przejdź do głównej zawartości

Jesiennie

Sisuleńka w poszukiwaniu źródeł ciepła zawędrowała na odbiornik tv. Daleko mu co prawda do tego, który może wykorzystywać (i który ochoczo wykorzystuje) Ko-córka u Pani Magdy, ale jak sie nie ma co sie lubi, to się lubi co się ma. A przy okazji prezentuje się barwy jesienne:)



Nusia od kilku dni okupuje kocyk. Śpi w nim, pod nim, na nim; zdarzyło się nam nawet okupować go razem - Nusia leżała na moim brzuchu i obydwie spałyśmy mocno przykryte. Wczoraj Nusia spała pod kocem, gdy na kocu postanowiła pospać Gusia. Ułożyła się częściowo na Nusi, częściowo obok i spały przytulone ponad dwie godziny.


Nusia przypomniała sobie wczoraj o istnieniu kasztanków. Tym, co jej o tym przypomniało była zabawa jaką z kasztankiem uprawiała Sisuleńka. Gdy Nusia wykazała żywiołowe zainteresowanie Sisi z urazą odeszła pozostawiające Małemu Misiowi wybór.


Ptaszory, najczęściej w postaci wspomnianych sikorek - choć dziś widziałam wróbla, wyjadły już prawie połowę tzw. szyszki dla ptaszorów. W tamtym roku nie cieszyliśmy się aż takim powodzeniem i bardzo nas cieszy, gdy wciąż jakieś skrzydlate zaglądają nam w okna.



Komentarze

Anonimowy pisze…
Sikorka nic sobie nie robi z powodu grożnych łowczyń za oknem.napewno wie.że są za szybą:)Nusia dalej poluje?
Fjona Ogr pisze…
Moja Kika nie jest takim piecuchem jak Twoje kotecki ;-) Ale może to dlatego, że nieźle już "przypakowała" na zimę hihi.A Wasze kotki - też tak "pakują się"? Kika ma dni, że może nie odchodzić od miski. Szreku mówi, że pewnie sroga zima idzie...
pozdrawiam ciepło na przekór pogodzie ;-))
kociokwik pisze…
Oj, wszystkie trzy polują:)

Fjono,
nasze też ostatnio reagują histerycznie na widok pustych misek albo co gorsza misek niebyłych;)A przecież czasami trzeba zrobić przerwę w jedzeniu i umyć miski, prawda?;)))
abigail pisze…
Kochane te koty Twoje i z takim ciepłem o nich zawsze piszesz :))!. Mały Kot z Urwisem też śpią czasem piętrowo :)... Ale poza tym nie widzę u nich objawów nadchodzącej zimy. Wciąż chcą wychodzić na zewnątrz, a jedzenia nie dojadają... ech... ;).
kociokwik pisze…
Abigail,
dziękuję:)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...