Kotki wylegiwały się w ulubionych miejscach, obwąchiwały jesienne kwiatki, prychały na Mamę i dawały się korumpować smaczną rybą:)
Nusia - zrozpaczona koniecznością podróżowania - weszła do Sisulkowego koszyczka i lizała Sisuleńkę szukając u niej pocieszenia. Sisi się lekko odsunęła robiąc miejsce i za jakiś czas zaczęła pocieszająco lizać Nusię. A później poszła na półkę zostawiając płaczącego Małego Misia samej sobie. Może dlatego, że Nusia pomiędzy liźnięciami podgryza?;)
P.S. Ciri jest na wyjeździe.
Komentarze
całkiem podobna jest do tego kota, który pod nią stoi na półce, prawda?;)))
prawda?:)))