Przejdź do głównej zawartości

Z okazji rozpoczęcia roku szkolnego (loteria)

Z powodu tego, że jednym z nas skończył się dziś definitywnie urlop, innym - beztroskie dnie niepamiętania o dziecięcych kanapkach, stroju na zajęcia sportowe i połamanych kredkach, a jeszcze innym nic się nie skończyło, nic się nie zaczęło i nie muszą o niczym pamiętać i bardzo ich to cieszy, mam dla Czytelników bloga prezent.

Prezent przekazała Pani A.- za co bardzo dziękuję:)


Chętnych do poznania zapisków Mirona Białoszewskiego zapraszam do pozostawienia wpisu w komentarzu. Czas - dziś do północy. Losowania dokonam pewnie jutro, a o tym, do kogo powędruje książka poinformuję w niniejszej notatce.

Jestem w trakcie czytania "Chamowa" i robi na mnie wrażenie. Ale przez kilka ostatnich dni, gdy czytam, mam wyrzuty sumienia, że nie czynię dokumentacyjnych przygotowań do pracy;)

Zapraszam po "Chamowo":)

* * *

Miło mi poinformować, że wygrała Brahdelt:) Przyślij proszę adres:)

Komentarze

MySweetDreams pisze…
Widzę, że ustawiłam się pierwsza w kolejce - może tym razem u Ciebie mi się poszczęści... Pozdrawiam:-)
Anna pisze…
Zgłaszam się!
Anonimowy pisze…
Katarzyna
Ja również jestem chętna ją przeczytać .Choć ostatnio pech mnie prześladuje więc pewnie nici....
POZDRAWIAM.
Nemo pisze…
Oj skończyły się wakacje, skończyły... :) Aha, nie ustawiam się w kolejce, nie mam chwilowo czasu na czytanie :P
czarnazaba pisze…
Również się zgłaszam, może los się uśmiechnie :)
Brahdelt pisze…
Och, słyszałam rozmowę o tej książce w Trójce, bardzo ją chcę przeczytać. ~^^~
Ja również bardzo chętnie wejdę w jej posiadanie, już mam widoki na pożyczenie, ale co własna, to własna ;) Pozdrawiam
Maniaczytania pisze…
To i ja się chętnie zgłoszę :)
To ja też się ustawię z nadzieją:)Bardzo Mirona lubię.
Unknown pisze…
Mogę i ja... :)
orchidea pisze…
wysuwam swoją kandydaturę po ten przedmiot pożądania :)
nutta pisze…
Spróbuję szczęścia w losowaniu.
Lilithin pisze…
Stawiam się i ja :)
Piotr pisze…
Ja również się zgłaszam:)
aklat pisze…
I ja, i ja!!! ;-) Bardzo lubię Białoszewskiego, a tego jeszcze nie miałam okazji czytać.
Anonimowy pisze…
ale trafiłam :) no to staję do kolejki, przyciskam zmęczone plecy do muru i chłonę ich chłód ... padnięta dziś jestem po zabieganym 1 września.

Virginia
Beata Woźniak pisze…
To ja się też wpisuję, choć od dziś żyję na piątym biegu. Nie ma wstecznego.
Pozdrawiam serdecznie
Beata Woźniak pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Monika Badowska pisze…
Miło mi, że jest tylu chętnych na czytanie Białoszewskiego:)))Jeszcze tylko kilka godzin na wpisanie się na listę:)
Bazyl pisze…
Białoszewski? No cóż... spróbujmy :)
Pikinini pisze…
Ja również mam ochotę na tę książkę:)
Wpisuję się.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...