21 września rano wyjechałam z uczniami na obóz do przepięknego miejsca, które oprócz różnych cech miało i tę, że nie można było tam korzystać z Internetu. Przyjemny czas spędzony w lesie nad jeziorem wypełniały nam różniaste zadania i na książki zabrakło mi już sił.
Wróciłam dziś, nadrobiłam zaległości w czytaniu Waszych blogów i teraz oddam się lekturze książki o Pelagii i czerwonym kogucie:)
Komentarze
;)
owszem miło:)
Lilithin,
zrelaksuję się przy książkach:)I przy pisaniu relacji na szkolną stronę www;)