Przejdź do głównej zawartości

Pija Lindenbaum. Igor i lalki.


Wydane przez

Wydawnictwo Zakamarki

www.zakamarki.pl

Igor jest chłopcem, który świetnie strzela gole. Tata jest z niego dumny, bo jego zdaniem prawdziwy chłopak powinien lubić i umieć grać w piłkę nożną. Ale Igor lubi też zabawę lalkami. Czy koleżanki z przedszkola zaproszą go do wspólnej zabawy?

Co jakiś czas w prasie znaleźc można dyskusje na temat tego, czy to geny, czy sposób wychowaia warunkuje zachowania dziecka i jego zabawowe upodobania. Bohater książki Pii Lindenbaum jest kilkuletnim chłopcem, który wybiera i zabawy przypisywane stereotypowo chłopcom, i te, które zazwyczaj wybierają dziewczynki.

Książeczka szwedzkiej pisarki może stanowić doskonały punkt wyjścia do rozmowy z dziećmi na temat różnic płci i upodobań. Z "Igorem..." w ręku warto zacząć dyskusję o stereotypach, akceptacji i wspólnym spędzaniu czasu.

Zachęcam:)

Komentarze

litera pisze…
Uwielbiam Piję Lindenbaum!:) Jej przygody Nusi z wilkami, owcami czy łosiami były przezabawne, a w samej Nusi-jedynaczce dostrzegłam zachowania własnej córci;) Po "Igora..." pewnie też sięgnę, dla córci i dla siebie.
Monika Badowska pisze…
Litero,
Nusię znam tylko z jednej książeczki i przyznaję to bardzo miła znajomość. Ciekawe jak sposoba się Wam Igor:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...