Przejdź do głównej zawartości

Zbigniew Nienacki. Pan Samochodzik i Złota Rękawica.


Zapomniałam już jak miłe i pouczające może być czytanie przygód Pana Samochodzika. Jak wiele można dowiedzieć się o rejonach jakie odwiedza Pan Tomasz, jak dużo znajdziemy tu obserwacji społecznych, przemycanych w dalszym planie.

Pan Tomasz wyrusza na wyprawę na Pojezierzu Iławskim. Chce odnaleźć autora przepięknego wiersza, który znalazł w dzienniku pokładowym kupionego przez siebie, starego, jachtu. Ów twórca ludowy, oprócz poezji, zajmował się także malarstwem i rzeźbą. Co istotne - wiersz powstał w 1941 roku, napisano go w języku polskim, który to język był ówczas zakazany na interesujących nas ziemiach. Załogę Pana Samochodzika tworzą przedziwne postacie; zresztą załoga często się zmienia, następują osobliwe przesunięcia. Oprócz Pana Tomasza po Jezioraku w poszukiwaniu autora "Złotej rękawicy" pływa niegdysiejszy kapitan wspomnianego jachtu, a w okolicy kręci się przeciwnik naszego bohatera - Waldemar Batura, postać mętnego charakteru i jeszcze mętniejszej moralności.

Zachwyciła mnie dbałość o szczegół, o uwiarygodnienie postaci i przede wszystkim ogromny ładunek wiedzy jaki autor przekazuje czytelnikom.

P.S. Zainteresowanych wierszem i osobą poety zapraszam TU.

P.S.2 Zainteresowanych Zbigniewem Nienackim zapraszam TU

P.S. 3 A skoro już jestem przy książce, która opisuje konkretny region, to zachęcam do zerknięcia na stronę Fundacji NADwyraz, która zaprasza do tworzenia filmowo-literackiej mapy Polski. 


Komentarze

ktrya pisze…
Kiedy ja ją czytałam. Złotą rękawicę miło wspominam. W ogóle uwielbiam Pana Samochodzika, już nawet innych autorów jest tak samo w dobrym klimacie utrzymana seria. Mam takie życiowe postanowienie przy przeczytać wszystkie części, a jest ich ponad 100.
Monika Badowska pisze…
Ktyra,
ja jestem bardzo ciekawa tych części, które napisał Pilipiuk. Niestety w mojej bibliotece ich nie ma:(
mr lupa pisze…
a ja nigdy nie czytałem książek o Panu Samochodziku (nie udało mi się dokończyć), choć od lat stoją na półce w domu. prawie wszystkie części!!!
wstyd mi...
;)
mr lupa pisze…
ale mam tylko części Nienackiego,innych niestety nie:)
Monika Badowska pisze…
Mr_Lupa,
to nadrabiaj i czytaj, bo warto:)
Ja u rodziców mam sporo, ale popakowane w pudła i wstawione do piwnicy, bo już nie było miejsca...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...