Wydane przez
Wydawnictwo WAM
Na samym początku Smilansky cytuje te oto słowa Oscara Wilde'a:
„Cóż, droga paradoksów to droga prawdy.
Aby poddać próbie rzeczywistość,
musimy ujrzeć ją w roli linoskoczka.
Kiedy Prawdy stają się akrobatami,
możemy je osądzić.”
Słowa te znakomicie oddają ideę, która przyświeca Smilansky'iemu. Autor twierdzi bowiem, że paradoksów moralnych nie trzeba się bać, co więcej – paradoksy moralne są dobre. Nie wszyscy jednak podzielają to zdanie, z czego Smilansky doskonale zdaje sobie sprawę i dlatego pisze:
„Podczas, gdy w innych dziedzinach filozofii paradoksy mogą być traktowane jako motywujące wyzwania, w etyce, gdzie mogłyby zaszkodzić ludziom i strukturom społecznym, oczywiste jest postrzeganie ich jako czegoś niebezpiecznego i paraliżującego.”
Autor pisze o dziesięciu paradoksach moralnych, bardzo różnych – Smilansky zajmuje się systemem kar, właściwym czasem odejścia na emeryturę, szczęściem w nieszczęściu, pokazuje, że szantaż, przez większość ludzi postrzegany jako coś obrzydliwego, właściwie nie różni się od wielu instytucji społecznych, które znakomicie funkcjonują na co dzień i których prawie nikt źle nie ocenia. Książka napisana jest bardzo przystępnie - nie ma tam żadnego filozoficznego żargonu, a za to jest wiele trafnych spostrzeżeń, jak choćby twierdzenie, że w dzisiejszych czasach łatwo daje się zauważyć tendencja do „stopniowego ograniczenia wymagań moralności”.
Paradoksy moralne, poza wszystkim innym, świadczą o tej istotnej cesze moralności, że moralność nie jest takim jednym czymś, co może być wspólne wszystkim ludziom. A może inaczej – różni ludzie mają różne moralności i trudno przypuszczać, aby ten stan rzeczy uległ kiedyś zmianie. Paradoksy moralne pokazują, że rzeczywistość, w tym przypadku dziedzina zwana moralnością, czasami nam się wymyka i nie ma w tym naszej winy. Smilansky pisze:
„W przypadku paradoksu egzystencjalnego wniosek wydaje się absurdalny nawet po odpowiednim namyśle, należy jednak po prostu przyjąć jego prawdziwość pomimo jego absurdalności. Błąd nie leży po stronie wstępnych założeń lub po stronie rozumowania wiodącego do paradoksalnego wniosku, lecz po stronie *rzeczywistości*, którą wniosek ten opisuje. (…) Niektóre przypadki paradoksów moralnych ukazują absurdalność jakiejś części naszej moralnej rzeczywistości lub naszego poglądu na moralność. W tym sensie paradoks egzystencjalny jest czymś konstruktywnym: nie musimy rozpaczliwie wracać po swoich własnych śladach, by zbadać drogę prowadzącą nas do wniosków i pozbyć się sprzeczności. Przeciwnie: paradoksalne rezultaty ujawniają prawdziwą istotę rzeczy.”
Myślę, że jeśli chodzi o moralność, to przyjęcie tej właśnie tezy jest dla wielu ludzi najtrudniejsze do przyjęcia – że paradoksy ujawniają prawdziwą istotę rzeczy. Myślę też, że najgorsze co w tej sprawie możemy zrobić, i moim zdaniem byłoby to działanie wysoce niemoralne, to udawać, że moralnych paradoksów nie ma.
Komentarze