Przejdź do głównej zawartości

Jurij Brĕzan. Wycieczka do Krakowa.


Wydane przez

Wydawnictwo Iskry

Napisana w 1967 roku powieść Serbołużyczanina stanowi rozliczenie z przeszłością wojenną. Obserwujemy we wspomnianiach głównego bohatera - Stefana - czas jaki spędził on z Norbertem zaprzyjaźnionym niemieckim studentem skierowanym na polską uczelnię i Adą, siostrą Stefana w latach poprzedzających wojnę. Kolejne spotkanie tej trójki przyjaciół to już czas wojny - Stefan ukryty w bramie kamienicy obserwuje jak Niemcy - i wśród nich Norbert - wybierają spośród zatrzymanych ludzi co ładniejsze Polki do burdelu. Jest i trzecia odsłona znajomości Stefana i Norberta. Brakuje tu Ady, ale jej miejsce zajmuje córka Norberta, wybierająca się na studia do Polski.

Barbara nie wie czemu drogi jej ojca i jego przyjaciela się rozeszły. Pociąga ją ten tajemniczy, odkrywający Polskę po latach mężczyzna. Rozpoczyna się romans będący w moim odczuciu formą zadośćuczynienia; Barbara wyrównuje Stefanowi krzywdy wyrządzone przez Norberta (choć nie wiem, że są takie krzywdy, których wyrównać nie sposób), a Stefan zbliża się do Barbary, by w ten sposób ugodzić jej ojca, by przekazać mu swój ból.

Niewielkich rozmiarów książka niesie w sobie wiele treści.

Polecam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...