Przejdź do głównej zawartości

Wioletta Sobieraj. Latawce.


Wydane przez

Wydawnictwo Philip Wilson

Sięgnęłam po debiutancką książkę Wioletty Sobieraj z ciekawości. Bohaterką powieści jest bowiem nauczycielka, a dokładniej mówiąc nauczycielka plastyki w szkole podstawowej. 

Zuzannie wiedzie się nie najlepiej w życiu prywatnym, ale też nie rewelacyjnie w pracy. Jest w moim odczuciu zbyt nierozważna, za szybka, lekko szałaputowata. Ma trudności z wtopieniem się w szkolne - szalenie wymagające - tło. Bohaterka powieści dość ironicznie, i nie ukrywajmy, zgodnie z panującym trendem, każdą z sytuacji szkolnych stara się przekuć na własny sukces, o wszelkich pozytywnych rzeczach mówi głośno zgodnie z zasadą, że nie wystarczy zrobić coś dobrze, trzeba jeszcze o tym wszystkim opowiedzieć. Zuzanna mota się między wymaganiami dyrekcji, oczekiwaniami rodziców, czujnym okiem wizytatorów kuratoryjnych i jeszcze czujniejszym uczniów próbując być wyjątkowym pedagogiem i spełniać się w roli matki i żony.

Spotkałam się z recenzją, w której stwierdzono, że Wioletta Sobieraj jest nazbyt pesymistyczna i swym pesymizmem zaraża bohaterów. Nie zgadzam się z taką opinią. W moim odczuciu autorka w szalenie trafny sposób wytknęła absurdy środowiska związanego z oświatą.

"Owszem, planować mogę, rozwinąć się mogę, byle nie ponad miarę, żeby nazbyt z szeregu nie wystawać, bo takich, co sie wyróżniają, nikt nie lubi, może poza uczniami, ale oni akurat w pracy nauczyciela liczą się najmniej."

Opisując środowisko nauczycieli autorka opisuje również i tych, którzy podobnie jak pedagodzy pracują w zawodach, co do których przypisane są wielkie słowa typu: misja, służba, powołanie. I pisząc także o nich nie szczędzi swoim słowom goryczy wskazując na cechy piętnujące owych powołanych, służących, pełniących misje.

Dla mnie to książka - mimo gorzkiego zabarwienia - szalenie prawdziwa. Ot, jakby lusto przystawiona przed twarze tym, których autorka opisuje. Tylko czy każdy ma chęć się w nim przejrzeć?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...