Naturalną konsekwencją czytania o „Dziadku i Niedźwiadku” było sięgniecie po książkę Hanny Ordonówny, w której znana polska piosenkarka (śpiewaczka) opisuje historię polskich dzieci uratowanych z Rosji i wywiezionych na Bliski Wschód.
Losy dzieci, które wraz z rodzinami lub same najpierw przeżyły wojenną tułaczkę po ZSRR, a później otoczone zostały opieką Polaków i ich staraniami wyszarpane wręcz NKWD i innym radzieckim urzędom są wstrząsające. Choroby, odmrożenia, głód dziesiątkowały maluchy i tylko najsilniejsze z nich, najsprytniejsze lub te mające najwięcej szczęścia przeżyły. O nich właśnie pisze Ordonówna.
I choć pisze ładnie, dobrym językiem, to niestety muszę przyznać, że nieco mnie te opowiadania raziły „tezą”.
Ale warto przeczytać.
Komentarze