Przejdź do głównej zawartości

Stieg Larsson. Dziewczyna, która igrała z ogniem.

Wydane przez
Wydawnictwo Czarna Owca
(dawniej Santorski & Co)

W drugim tomie trylogii Stiega Larssona poznajemy fakty z życia Lisbeth Salander, bo to ona jest tu osobą pierwszoplanowa i najważniejszą. To, co spotkało w przeszłości tę zamkniętą w sobie kobietę, wyjaśnia jej kłopoty w nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktów interpersonalnych.

Sprawą społecznie istotną w tej książce Larssona jest handel żywym towarem, o którym dwoje młodych ludzi pisze: ona – doktorat, on – książkę i cykl artykułów. Publikacjami Daga Svenssona i Mi Bergman interesuje się redakcja Millenium.

Sprawa sprzedaży kobiet do domów publicznych i sprawa Lisbeth Salander zazębiają się, co oznacza upublicznienie wielu faktów z życia dziewczyny i paradoksalnie – pomaga jej w wyjaśnieniu kilku nieodkrytych przez nią dotychczas powiązań.

Gdy czytałam pierwszy tom – „ Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” – skupiłam się przede wszystkim na warstwie sensacyjnej i kryminalnej powieści, choć nie dało się nie zauważyć, że autor odsłania przed czytelnikami również wiele z codzienności Szwedów. Teraz także zwróciłam uwagę na wielość informacji społeczno-kulturowych związanych z krajem pochodzenia Larssona. Ot, choćby na taki dopisek tłumacza:

„Według szwedzkiego prawa każdy pracodawca zatrudniający więcej niż dziesięć osób musi co roku sporządzać raport na temat stanu równouprawnienia w miejscu pracy oraz strategii mających na calu zwalczanie przejawów dyskryminacji płciowej”. 

Dużo jest tu również informacji związanych ze sferą obyczajowo- płciową, jeśli mogę posłużyć się takim skrótem myślowym. Mąż Eriki akceptujący jej związek seksualny z Mikaelem nieco mnie zadziwił. Larsson wycisnął na swoich książkach bardzo wyraźne piętno własnego światopoglądu – nie sposób jest oddzielić ideologicznego wydźwięku powieści od postaci autora.

Kiedyś w dyskusji nt. powieści Larssona usłyszałam, że autor stworzył w postaci Lisabeth kobietę- cyborga funkcjonująca niczym kolejna Tomb Rider. Fakt – niewiele kobiet może równać się z bohaterką trylogii Millenium, ale czemuż nie czytać o postaci prawie doskonałej? O ucieleśnieniu marzeń tych z kobiet, które złoszczą się na siebie, gdy okażą się za słabe, zbyt mało zdeterminowane i zbyt uczuciowe?

Czytanie wątku związanego z Lisabeth było jak układania puzzli. Każdy z nowych elementów odsłaniał więcej całości, pozwalał mieć nadzieję, że zbliżam się do ostatecznego rozwiązania i jednocześnie – mimo, że kontekst owej układanki należał raczej do wstrząsających i ponurych – pozwalał odczuwać satysfakcję z dostrzegania fragmentów do siebie pasujących.

„Dziewczynie, która igra z ogniem” poświęciłam prawie całą niedzielę. I nie żałuję:)


Komentarze

mr lupa pisze…
już od dawna chcę przeczytać I i II tom tej trylogii, ale jakoś trudno mi kupić te książki. nie mogę się przełamać;)
zefi-rynna pisze…
Mam ochotę na ten drugi tom odkąd skończyłam pierwszy, czekam zapisana w bibliotece, ale to trochę potrwa.
insider pisze…
Widzę, że grono miłośników Larssona wciąż się powiększa :>
Szkoda, że 3 tom serii "Millennium" będzie ostatnim...
Anonimowy pisze…
Właśnie dzisiaj skończyłam... a już nie mogę odczekać się III części.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe