Przejdź do głównej zawartości

Stanisław Milewski. Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy.


Wydane przez
Wydawnictwo Iskry

„Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy” stanowi kontynuację poprzedniej, cieszącej się dużym uznaniem i zainteresowaniem czytelników, książki Stanisława Milewskiego pod tytułem „Intymne życie niegdysiejszej Warszawy”. Tyle tylko, że o ile w tamtej książce autor przedstawiał różne aspekty intymności, w tym skupia się na jednym elemencie rzeczywistości społecznej miasta, a mianowicie przedstawia historię oszustów i złodziei.

Poznać zatem można podczas lektury specjalizacje złodziejskie, zwyczaje kieszonkowców, złodziei okradających domy lub tych, którzy sięgali po znaczne kwoty w bankach. 

Odnalazłam w książce historię życia Felka Zdankiewicza, którego to znam z piosenek dawnych kapel. Zadumiałam się tym, iż w Warszawie funkcjonowała szkoła doliniarzy, do której uczęszczały sieroty i dzieci złodziei odbywających karę więzienia.

Szkoła, dwuletnia i koedukacyjna, oprócz fachu złodziejskiego kształciła umiejętności czytania, pisania i rachunków, a zyskami z pracy uczniowie utrzymywali w dużej części funkcjonowanie szkoły.

Zainteresował mnie również rozdział z o zsyłkach na Syberię. I jeszcze ten o najsłynniejszych kasiarzach. I o socjolekcie złodziejskim. Mnóstwo tu interesujących informacji.

Lubiącym szperać w przeszłości, także tej dotyczącej szemranego towarzystwa, gorąco polecam:)
 

Komentarze

Nemo pisze…
A to może mi się przydać, nie czytałem, trzeba będzie nadrobić. Dzięki za cynk Prowincjonalna :) Nb. szerszy zakres ma parotomowa seria "Historia życia prywatnego", jakby ktoś potrzebował wiedzy fachowej...
Monika Badowska pisze…
Nemo
Autor we wstępie bardzo interesująco opowiada o pracy nad materiałami do książki - to też polecam:)
Nemo pisze…
Spokojnie, przeczytam wszystko :) Nawet nieźle to koreluje, bo obecnie zajmuję się rosyjskimi opracowaniami na podobny temat. Tyle, że trochę potrwa, bo ja na prowincji, więc zanim sprowadzę...
Monika Badowska pisze…
Nemo
jeśli na moją prowincję dotarło -to i na Twoją dotrze;)
Nemo pisze…
Pewnie tak :) Zresztą mamy wakacje, najwyższy czas wypełznąć z jamy, odwiedzić jakieś większe miasto ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...