Wydane przez
Wydawnictwo Literackie
"Gombrowicz w Europie" to książka pomyślana identycznie jak tom "Gombrowicz w Argentynie". Rita Gombrowicz zebrała i opublikowała wspomnienia ludzi, którzy spotkali się z jej mężem podczas kilkuletniego pobytu pisarza na Starym Kontynencie.
Tom podzielony jest na kilka rozdziałów: "Paryż", "Berlin", "Royaumont" i "Vence". Książka, o ile można tak powiedzieć, ma inne tempo niż poprzednie, argentyńskie wspomnienia. Gombrowicz po przyjeździe z Argentyny żył w Europie tylko sześć lat, ale były to lata bardzo intensywne. Przede wszystkim wrócił do Europy po dwudziestu czterech latach nieobecności, a wróciwszy - realizował swój plan zaatakowania Europy, przede wszystkim Paryża. Jak pisze Michel Butor:
"Dla wszystkich było jasne, że Gombrowicz pozostanie w ustawicznym natarciu. Ale nie przejmowałem się zanadto tymi atakami, traktowałem je jako nieodłączną cechę jego usposobienia."
Bardzo lubię tę książkę. Jest w niej jedno z najpiękniejszych zdjęć Gombrowicza, na którym pisarz z Konstantym Jeleńskim pracują nad przekładem "Operetki" na francuski:
Ostatnim świadectwem zamieszczonym w książce jest tekst Rity, opisującej swoje życie z mężem. Rita pisze o zwyczajach Gombrowicza, o tym jak tworzył, co czytał. Pisze o miłości, którą obdarzył ją Witold, pisze o wspólnictwie (bo Gombrowicz nie lubił słowa "współżycie), pisze o harmonii. Na koniec daje przejmującą relację z ostatnich chwil życia pisarza, relację, którą kończy przepięknym zdaniem.
Mnie, poza wszystkim innym, ogromną frajdę sprawia porównywanie tego, co powiedzieli ludzie, których relacje zamieściła Rita, z tym, co Gombrowicz napisał w "Dzienniku". "Gombrowicz w Europie", podobnie jak "Gombrowicz w Argentynie", to wspaniałe dokumenty. O niewielu ludziach napisano t a k i e książki, ale też jeszcze mniej ludzi napisało t a k i "Dziennik".
Tom podzielony jest na kilka rozdziałów: "Paryż", "Berlin", "Royaumont" i "Vence". Książka, o ile można tak powiedzieć, ma inne tempo niż poprzednie, argentyńskie wspomnienia. Gombrowicz po przyjeździe z Argentyny żył w Europie tylko sześć lat, ale były to lata bardzo intensywne. Przede wszystkim wrócił do Europy po dwudziestu czterech latach nieobecności, a wróciwszy - realizował swój plan zaatakowania Europy, przede wszystkim Paryża. Jak pisze Michel Butor:
"Dla wszystkich było jasne, że Gombrowicz pozostanie w ustawicznym natarciu. Ale nie przejmowałem się zanadto tymi atakami, traktowałem je jako nieodłączną cechę jego usposobienia."
Bardzo lubię tę książkę. Jest w niej jedno z najpiękniejszych zdjęć Gombrowicza, na którym pisarz z Konstantym Jeleńskim pracują nad przekładem "Operetki" na francuski:
Ostatnim świadectwem zamieszczonym w książce jest tekst Rity, opisującej swoje życie z mężem. Rita pisze o zwyczajach Gombrowicza, o tym jak tworzył, co czytał. Pisze o miłości, którą obdarzył ją Witold, pisze o wspólnictwie (bo Gombrowicz nie lubił słowa "współżycie), pisze o harmonii. Na koniec daje przejmującą relację z ostatnich chwil życia pisarza, relację, którą kończy przepięknym zdaniem.
Mnie, poza wszystkim innym, ogromną frajdę sprawia porównywanie tego, co powiedzieli ludzie, których relacje zamieściła Rita, z tym, co Gombrowicz napisał w "Dzienniku". "Gombrowicz w Europie", podobnie jak "Gombrowicz w Argentynie", to wspaniałe dokumenty. O niewielu ludziach napisano t a k i e książki, ale też jeszcze mniej ludzi napisało t a k i "Dziennik".
Komentarze