Przejdź do głównej zawartości

Richard Rorty. Filozofia jako polityka kulturalna.


Wydane przez

Wydawnictwo Czytelnik

„Filozofia jako polityka kulturalna” to zbiór tekstów z lat 1996-2006. Sam Rorty pisze, że w tym tomie czytelnicy jego poprzednich książek nie znajdą wiele nowego, ale jest to dobra wiadomość dla tych, którzy po Rorty'ego sięgają po raz pierwszy – oto w „Filozofii jako polityce kulturalnej” mogą zapoznać się z klarownie wyłożoną myślą autora i, jeśli lektura ich wciągnie, sięgnąć po starsze teksty.

Rorty jest myślicielem kontrowersyjnym. Tadeusz Gadacz w swojej „Historii filozofii XX wieku T. I.” pisze, że „wśród filozofów ponowoczesności, nie wszyscy byli tak cyniczni jak Rorty, który domagał się zamknięcia pojęć *prawda* i *metafizyka* w archiwum”. Gadacz zapowiada przy tym, że poglądy Rorty'ego omówi w tomie poświęconym m.in. postmodernistom.

Pisząc o Rorty'm, Maciej Witek stwierdza, że ci, którzy podchodzą do filozofii w sposób, że tak powiem, tradycyjny, nie muszą lękać się o to, iż Rorty przeczy istnieniu świata, natomiast ich zgorszenie może budzić to, że Rorty odmawia światu jego natury, która jest, jaka jest i która czeka na to, aby człowiek ją odkrywał. Zresztą, Rorty neguje także istnienie np. natury człowieczej. Jego propozycje są z pewnością wywrotowe dla wielu czytelników, a wspomniany już Witek stwierdza, że o ile zbagatelizuje się retorykę myśliciela, to „propozycja Rorty’ego jest w zasadzie tylko kolorowo opakowanym fallibilizmem. Jeśli zaś zgodzimy się na tezę o przygodności języka wraz ze wszystkimi jej implikacjami, będziemy w stanie dostrzec siłę i nowatorstwo retoryki Rorty’ego.”

Rorty nakłania do zmiany paradygmatu, nie chce rozwiązywać problemów, chce stare problemy zastępować nowymi, chce stare narracje zastępować nowymi, lepszymi narracjami. Jest Rorty pisarzem znakomitym, swoje idee wykłada w sposób absolutnie klarowny, a przy tym daje świetny wykład na temat wybranych zagadnień i postaci z historii filozofii, a erudycję ma imponującą. Preferując przedsięwzięcie, które nazywa polityką kulturalną, twierdząc, że religia i filozofia są zastępowane przez kulturę literacką, pisze Rorty tak:

„Filozofowie często określali religię jako prymitywną i niewystarczająco refleksyjną próbę filozofowania. Jak jednak napisałem wcześniej, w pełni samoświadoma kultura literacka będzie uznawać zarówno religię, jak i filozofię za mocno przestarzałe, chociaż wspaniałe gatunki literackie. Są to gatunki, w których dziś coraz trudniej jest pisać, ale do ich zastąpienia mogło nigdy nie dojść, gdyby nie to, że uznano, iż odeszły one od religii, a później od filozofii.”

„Filozofia jako polityka kulturalna” to książka znakomita, czego zwolennicy Rorty'ego zapewne się spodziewali, natomiast być może ważniejsze jest to, że jest to świetna książka także dla tych, którzy lubią pokłócić się z jakimś filozofem na śmierć i życie :-))

Komentarze

smootnyclown pisze…
nie czytałem tej książki, ale u wyrusa doszedłem do wniosku, że warto. W każdym bądź razie sięgnąłem po "Przygodnośc, ironia i solidarność", którą uważam za świetną. Jak już napisałem w innym miejscu, każda teza u Rorty'ego powiązana z następną, przez co pięknie się układa w całość i tworzy w pewnym sensie teorię kompletną. Rorty to cacuszko:)

Ps. Aduszkiewicz również uważa Rorty'ego bardziej za postmodernistę (i chyba Rorty też tak uważał:).
Monika Badowska pisze…
Sootnyclow,
witaj:)
Zachęcam do lektury, także i tej książki, pozdrawiam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe