Przejdź do głównej zawartości

Richard Glover. W łóżku z Jokastą.

Wydane przez
Wydawnictwo Otwarte

Do bogatego zbioru "literatury na wakacje" dołączyć można wydaną niedawno, drugą już, książkę australijskiego dziennikarza Richarda Glovera.

W tomie pod prowokacyjnym tytułem autor spiął różnego rodzaju teksty; mamy tu zatem i coś na kształt leksykonu, instrukcji obsługi, opowiadanka i kodeksów praw najdziwnieszych.

Richard Glover dokonuje ironicznych generalizacji przypisując wszystkim mężczyznom nieumiejętność mycia naczyń i wszystkim kobietom inklinacje do bycia kozłem ofiarnym. Niektóre z jego obserwacji są śmieszne, niektóre mają smak smutnej konstatacji, a niektóre z nich są mało prawdopodobne.

Rodzina sportretowana (swoją drogą w literaturze panuje ostatnio urodzaj na mężczyzn opisujących żartobliwie rodziny) przez pisarza jest rodziną jakich wiele. Od banalnej codzienności różni ich - i to wcale udane - nietuzinkowość pomysłów rodziców na to, jak powinno wyglądać i upływac życie rodzinne. Ot, choćby takie:

"Jedzenie zdrowych warzyw powinno dostarczać negatywnych kalorii, dzięki którym można by było jeść śmieciowe jedzenie.

Przyrzekam nauczyć się dziwacznych określeń używanych przez jej rodzinę, a potem nauczycć ich nasze dzieci, by nie dopuścić do zaginięcia tradycji."

P.S. Poprzednia książka Glovera ma tytuł "Gotowi na wszystko".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...