Przejdź do głównej zawartości

Auderska & Webster


Wczoraj rano przeczytałam wpis Lirito, która zachwycała się książkami z okresu dzieciństwa. Te książki to "Poczwarki Wielkiej Parady" Haliny Auderskiej i "Tajemniczy opiekun" Jean Webster. Jako, że nigdy o nich nie słyszłam, a niegdyś uwielbiałam (i chyba nadal uwielbiam) "Godzinę pąsowej róży", czy "Szkołę żon", to powędrowałam do oddziału dla dzieci i młodzieży lokalnej biblioteki i przyniosłam obydwie, polecane przez Lirito, książki.

"Poczwarki Wielkiej Parady" to opowieśc snuta przez pensjonarkę w pamiętniku. Dziewczyna zwierza się pamiętnikowi ze smutków i radości życia na pensji, a także z niewyjaśnionej sytuacji materialno-rodzinnej. Urocza, trącąca myszką, lektura!

"Tajemniczy opiekun" opowiada historię Agatty Abbott, siedemnastolatki, która całe swoje życie spędziła w ochronce. Pewnego dnia jej los się odmienia - jeden z dobroczyńców Zakładu Wychowawczego postanawia zainwestować w edukację Agaty - finansuje jej naukę w zamian za miesięczne sprawozdania z postępów i anonimowość. Agata listy pisze przezabawne, a początek XX wieku wyłaniający się z jej pism jest uroczy. Interesujące jest, w jaki sposób autorka pokazała dziewczynę z ochronki, która pewnego dnia staje się samodzielna, jak bardzo Agata odstaje od szkolnych koleżanek w sprawach kulturowo-społecznych.

Spędziłam z "ramotkami" bardzo miłe popołudnie:)

Komentarze

clevera pisze…
Podjęłam decyzje o kupnie "Tajemniczego opiekuna", nie byłam pewna czy nie jest za infantylna dla nastolatki szkoły średniej, ale sądząc po twojej recenzji chyba nie.
Monika Badowska pisze…
Clevera,
nie, choć realia są znacznie inne od współczesnych:)
aklat pisze…
Och 'Tajemniczy opiekun' to jedna z książek mojego dzieciństwa! Dostałam ją w czasie choroby, żeby mi się nie nudziło leżenie w domu :) Jak miło że o niej wspominasz, muszą jej poszukać na półkach, powinna gdzieś być w drugim rzędzie :)
Monika Badowska pisze…
Aklat,
jakim cudem pominęłam "Tajemniczego opiekuna" w dzieciństwie, skoro Wy go znacie?;)))
aklat pisze…
Wszystkiego się nie da się przeczytać :) Ja też dopiero teraz odkrywam niektóre dziecięce lektury :) Choćby 'Muminki' :)
Monika Badowska pisze…
Aklat,
pocieszyłaś mnie, ufff:)
zefi-rynna pisze…
Jest też druga część "Tajemniczego Opiekuna" "Kochany wrogu" tylko, że ona miała mniej wydań (chyba tylko jedno). Jest ciut słabsza, ale i tak warto przeczytać.
Monika Badowska pisze…
Zefirynno,
dzięki za informację:) Własnie znalazłam "Kochany wrogu" w bibliotece w mieście moich rodziców. Będę tam w tym tygodniu i wypożyczę:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...