Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Podziwiam kunszt Jodi Picoult. To, że umie wokół sprawy kontrowersyjnej - modyfikacji genetycznych, przemocy domowej, czy, tak jak w przypadku "Deszczowej nocy", eutanazji, zbudować fabułę nasycając ją intrygą, emocjami i tym wszystkim, co sprawia, iż powieści Picoult czyta się błyskawicznie, a po skończonej lekturze długo w myślach zostaje to, o czym się przeczytało.
W Wheelock komendantem policji jest Cameron MacDonald. Sprawuje stanowisko, które sprawował jego ojciec, dziad i inni męscy przodkowie. Marzenia o wolności, o podróżach musiały ulec tradycji, o której Cameron myśli z niechęcią. Jednak na nim - jako na głowie rodu - spoczywają obowiązki wobec innych MacDolandów. W Wheelock James MacDonald, kuzyn Camerona, dokonuje trudnego aktu miłości. Czyżby wybrał to miasto licząc na opiekę kuzyna?
Autorka pisząc o eutanazji każe się nam zastanowić, czy jest ona wyrazem miłości czy egoizmu. I jak naprawdę wygląda miłość małżeńska, co o niej świadczy i co świadczy o tym, że już nie miłość łączy kobietę i mężczyznę.
Gdy zaczęłam czytać "Deszczową noc" poczułam zderzenie z rzeczywistością opisaną przez autorkę. Zderzenie i ciekawość. Później okazało się, kto i dlaczego postąpił tak, jak zostało to opisane na pierwszych stronach powieści, ale uczucie zaangażowania w fabułę nie mijało. Towarzyszyłam bohaterom wykreowanym przez Picoult, próbowałam odnaleźć siebie w emocjach Allie i Mii, zrozumieć motywy Camerona i Jamesa.
W moim prywatnym rankingu książek Picoult "Deszczową noc" stawiam obok "Świadectwa prawdy".
Komentarze
:)
nie podoba Ci się Picoult, czy kwestie o jakich pisze?;)
no trudno;)
podzielam Twoją opinię:)