Przejdź do głównej zawartości

Dzień Bibliotekarza/Tydzień Bibliotek


Wszystkim znanym mi bibliotekarzom życzę satysfakcji z pracy, dobrych czytelników, świetnych książek i mądrych ustawodawców:)

Komentarze

Ada pisze…
Podpisuję się pod życzeniami! Dla mnie biblioteka to miejsce - w przeciwieństwie do większości popularnych księgarni - gdzie jeszcze można spotkać prawdziwe książki. Może jestem staroświecka (nawet na pewno :) ale biblioteka i antykwariat to dla mnie całkiem inna kategoria niż 'sklepikarskie' księgarnie z nowościami w błyszczących okładkach, z "książkopodobnym" towarem. I jeszcze ta ogromna zaleta bibliotek, że książki są tak dostępne, że nie trzeba się poddawać manii posiadania, kupowania dla przyjemności samego zakupu. To moim zdaniem wielkie osiągnięcie cywilizacyjne, czy oświeceniowe - na przekór kapitalistycznym tendencjom. Jestem wielką miłośniczką bibliotek, spotkałam w nich ludzi ogromnie przychylnych, pomocnych - jak w Instytucie Francuskim w Krakowie, w mojej ulubionej bibliotece na Rajskiej, w tylu paryskich zbiorach.

Nie wiem, czy "Tydzień bibliotek" przynosi jakieś wymierne efekty, ale jeśli pozwoli komuś pomyśleć przez chwilę o tak oczywistych sprawach, to już duży plus!
Pozdrawiam serdecznie :)
Wyliczanka.eu pisze…
I ja dołączam się do życzeń. Co prawda ostatnio biblioteki kojarzą mi się z karami za przetrzymanie ;-), ale...
Monika Badowska pisze…
Ado,
a wiesz, że ja bibliotekę poznałam chyba dopiero wówczas, gdy w szkole wymyślono współzawodnictwo polegające na tym, że kto przeczyta więcej książek, ten ma dodatkowe punkty do oceny z zachowania? Mój Tata kupował wszelkie nowości dla dzieci i młodzieży i nie czułam potrzeby korzystania z biblioteki - wszytsko co chciałam przeczytać, miałam w domu. Tak naprawdę dopiero w liceum odczułam potrzebę rozrzerzania świata na inne księgozbiory. A teraz... Teraz po prostu lubię być w bibliotece:)

Martinie Wolfie,
ładnie to tak?;)
aglod pisze…
Niech żyją biblioteki! Ja dzisaij niestety pożegnałam swoją kuzynkę, która była oddanym bibliotekarzem
:(

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...