Gdy śpię zbyt długo, zdaniem kotów, a w misce wciąż jest pusto, Sisi podchodzi do mnie, przytyka nos do mojego nosa i smyra wąsami nieustannie się we mnie wpatrując. Nie wiem, co budzi bardziej - wąsy, czy spojrzenie.
Z. jest budzony zgoła inaczej. Żeby obudzić Z. trzeba wskoczyć na stół, wyciągnąć z przybornika długopis, poszurać nim dość głośno po stole i zrzucić z głośnym "pac" na podłogę. Jeśli jeden długopis nie podziała, bierze się drugi. Przy trzecim Z. zawsze wstaje i napełnia miski.
Komentarze
Wszystko zjedzą do rana i rano gotowe są na śniadanko :) ?