Przejdź do głównej zawartości

Amelie Nothomb. Tak wyszło.



Wydane przez

Wydawnictwo Muza

Mam dziwne wrażenie, że pisania Nothomb nie da się włożyć do jednej szufladki. Co prawda – doświadczenie z jej prozą mam niewielkie, ale bodajże każda książka jest inna.

„Tak wyszło” to historia człowieka, który wykorzystał okazję daną mu przez życie i zmienił tożsamość. Ale czy przypadkiem Olaf Sildur wybrał mieszkanie Baptiste Bordave’a? A może było to działanie ukartowane? 

Zmiana z Baptiste w Olafa przychodzi bohaterowi zadziwiająco łatwo. I aż czytelnicze sumienie protestuje – tak łatwo? Bez konsekwencji? Czy można pojawić się w czyimś życiu i wpasować się w nie idealnie? Lektura, jak widzicie, wzbudziła we mnie wiele pytań. Choć i chyba też zaniepokoiła ujawniając lekkość zmian tożsamościowych.

Interesująco autorka przedstawiła relację między Baptiste a żoną Olafa. Początkowo kobieta uważa go za przyjaciela męża, okazuje mu swoją życzliwość. Z upływem dni ich rozmowy stają się coraz bardziej osobiste, tak, że gdy Sigrid dowiaduje się o śmierci męża, wyraża milczącą zgodę na przejęcie tożsamości Olafa przez obcego wszak mężczyznę.

Cieszę się, że sięgnęłam po te książkę. Bardzo się cieszę…

P.S. Baptiste vel Olaf i Sigrid wciąż pili szampana. Smakowicie bardzo:) Ale może to dzięki szampanowi podchodzili do życia tak nonszalancko?

Komentarze

mr lupa pisze…
zazdroszczę zapału do czytania;) a mi się tak nie chce... jestem (hm...) leniwy?

pozdrawiam!!! :D

ps. to znaczy chcę(!) czytać, ale nie mogę:/ jakiś taki okres dziwny. chyba wolę zimę;) wtedy czytam i czytam.
a może wakacje przywrócą chęci i 'moc':)
Monika Badowska pisze…
Mr_Lupa,
ja mam teraz wyjazdowy czas, takie wędrujące dwa tygodnie i trudno mi znaleźć czas na czytanie. Ale chce mi się, chce;)
Uogólniające jednak - byle do wakacji:)))
mr lupa pisze…
święte słowa - byle do wakacji!!! ;D
Turbot pisze…
Książki Nothomb często ocierają się o świat surrealizmu i groteski i myślę, że nie inaczej jest w "Tak wyszło". Co do szampana, to mam wrażenie, że Amelie ma skłonność do hm.. alternatywnego traktowania zagadnienia konsumpcji - pamiętam z "Biografii głodu" jej deklarację: "Z chwilą osiągnięcia niezależności żywieniowej zaczęłam karmić się wyłącznie słodyczami.I nadal tak jest. I świetnie mi z tym".

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...