Wydane przez
Wydawnictwo Książnica
Może trudno w to uwierzyć, ale dotychczas nie czytałam niczego, co wyszło spod pióra Alistaira MacLeana.
„Mroczny Krzyżowiec” to powieść wydana w latach sześćdziesiątych. Jednak warstwa narracyjna, językowa i fabularna nie wzbudzają poczucia, jakbyśmy czytali o świecie istniejącym przed niemal półwieczem. Przeciwnie – opowieść jest fascynująca, zgrabnie przedstawiona, a jej akcja równie dobrze mogłaby się rozgrywać współcześnie (choć dziś może bardziej rozwinięte byłyby techniki komunikacyjne).
W prasie ukazują się ogłoszenia kuszące naukowców – specjalistów aerodynamiki, miniaturyzacji, fizyki, elektroniki, itp. doskonałą pracą w Australii. Gdy naukowcy lądują w Sidney znikają wraz z żonami. Brytyjski wywiad próbuje rozwikłać zagadkę, a czyni to wysyłając swojego człowieka Johna Bentalla, znawcę paliw stałych, na kontrakt zaproponowany przez firmę na antypodach.
Pewnie wydarzenia toczą się tak, jak wydawało się Bentallowi właściwe – on i towarzysząca mu „żona” zostają porwani, cudem udaje im się uciec, a uratowani przez szalonego profesora antropologii próbują zrozumieć, czemu służą owe ogłoszenia prasowe.
To świat męskich mężczyzn i kobiecych kobiet, które jednak w sytuacji zagrożenia są groźnymi przeciwniczkami. Chyba polubiłam pisanie MacLeana. Jest tak uroczo inne od współczesnych powieści.
Komentarze
Nb. po takiej recenzji, w oczach bona fide, nieprowinjonalnych krytyków otrzymujesz przynajmniej dwa punkty ujemne w dziesięciostopniowej skali :P
trudno;)Choć trochę musi być w literaturze czegoś do czego można tęsknić:)Jeden z aktorów, chyba Zanussi, powiedział, że on nie chce na scenie teatralnej widzieć ulicy, bo ulicę widzi wciąż, a do teatru idzie po coś innego. Ja w książce też nie chcę czytać tego samego, co przeczytać mogę w dziennikach lub usłyszeć w mediach. Chcę fikcji ładnie podanej:)