Przejdź do głównej zawartości

Siergiej Łukjanienko. Czystopis.



Wydane przez

Wydawnictwo Mag

Kirył był funkcyjnym celnikiem. Stracił swoją funkcję, lecz jest przekonany, że zachował pewne umiejętności związane z jej pełnieniem. Intryguje go, który ze światów jest pra-światem, która z odwiedzanych przez niego przestrzeni jest tą dającą początek innym, jest wzorem. Jednocześnie próbuje zrozumieć swoją sytuację i własne istnienie.

W swoich podróżach przez przestrzeń i czas Kirył odwiedza Polskę. Króciutkie to odwiedziny, ale stanowiące ważny etap w poznawaniu rzeczywistości.

Podoba mi się to, że autor często pisze o sprawach szalenie współczesnych i ważnych tego, by się nad nimi pochylić.

„A czytanie wróciło do swego stanu pierwotnego, gdy stanowiło rozrywkę dla wybranych. Książki stały się droższe, nakłady mniejsze – mniej więcej tak, jak w dziewiętnastym wieku. (…) Według mnie należy uznać od razu: czytanie nie jest rozrywką dla wszystkich. I w ogóle jest nie tyle rozrywką, ile pracą.”

Łukjanienko pokazuje nam, od czego zależy nasze życie, wskazuje siłę człowieka w walce z różnymi pokusami i przeciwnościami. Stawia swojego bohatera (a pośrednio też nas) przed wyborem.

Komentarze

insider pisze…
Jak już Ci pisałem - właśnie jestem na etapie "odkrywania" Łukjanienki. Czytając jego powieści dochodzę do wniosku, że ten autor przyniesie mi [nam?] jeszcze wiele radości.
Monika Badowska pisze…
Insider,
też mam zamiar nie poprzestać na tych dwóch książkach, które już znam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...