Przejdź do głównej zawartości

Jakub Ćwiek. Ciemność płonie.


Wydane przez

Wydawnictwo Fabryka Słów

Czułam, że rozpoczynanie książki Jakuba Ćwieka po godzinie dwudziestej trzeciej nie jest najlepszym pomysłem. Ale jednocześnie moje odczucia nie pozwoliły, bym zarzuciła lekturę.

Akcję powieści autor osadził na znanym mi katowickim dworcu PKP. Zapewne nie znam go aż tak dobrze jak bohaterowie powieści, ale częste podróże pociągami wyjeżdżającymi z tej stacji pozwoliły mi nabrać orientacji (choć pewnie można byłoby powiedzieć, że patrzyłam nie widząc).

Obok podróżnych, podobnych do mnie, czekających na pociąg, leniwie przeglądających prasę w „taniej gazecie”, czy niecierpliwie zerkających na zegarek, bo pociąg, bo bilet, bo kolejka… na dworcu są bezdomni, złodzieje, naciągacze. Wśród tych „mieszkających” na dworcu ukrywają się Wybrańcy. Niestety bycie Wybrańcem nie jest niczym, co może zachwycać, gdyż po Wybrańców sięga płonąca Ciemność…

Ćwiek rewelacyjnie odmalował dworcową rzeczywistość, dodając do niej elementy grozy/fantastyczne i zrobił to na tyle sugestywnie, że owa dodana rzeczywistość idealnie przylega do zastanego, dworcowego świata. Gdy już jestem kilkanaście godzin po lekturze nie mogę otrząsnąć się z wrażenia, że autor nie opowiedział nam o wszystkich mrocznych tajemnicach opisywanego przez siebie fragmentu miasta, że pozwolił nam zajrzeć przez dziurkę od klucza, przez którą zobaczyliśmy jedynie Ciemność i jej zachłanność.

To moja pierwsza książka Jakuba Ćwieka. I obiecuję sobie, że nie ostatnia, bo zlekceważenie jego twórczości wydaje się piętnować winą zaniechania.

P.S. Ostrzegam – nie dałam rady odłożyć książki wcześniej niż po przeczytaniu ostatniej strony. 

Komentarze

aklat pisze…
Ta książka ma klimat, jaki ostatnio bardzo mi odpowiada :) Zajrzałam na stronę autora i aż trudno uwierzyć, że w tak młodym wieku można mieć taki dorobek :) Koniecznie muszę przeczytać tę książkę :)
Dzięki za świetną recenzję
Monika Badowska pisze…
Aklat,
byłam kiedyś na spotkaniu prowadzonym przez Jakuba Ćwieka. I mam wrażenie, że Pilipiuk, który miał być gwiazdą tego spotkania w porównaniu z prowadzącym był mało atrakcyjny, przynajmniej dla kobiecej części czytelników;)
Dzięki za dobre słowo:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...