Przejdź do głównej zawartości

Anette Pehnt. Annika i niezwykli przyjaciele.



Wydane przez

Wydawnictwo Egmont

Annika to dziewczynka jakich wiele – chodzi do szkoły, ma przyjaciółki, rodziców i nieznośna młodszą siostrę. Różni się od rówieśników tylko i aż jednym – dane było jej spotkać się z niezwykłymi stworzeniami: Ziółkiem, Latałkiem, Kolorkiem, Szukalskim, Liczydełkiem, Gwiazdkiem. Każda z tych postaci pokazuje Annice coś nowego, każda uczy ją, że dzięki przyjaciołom nasze życie nabiera barw, że przyjaciele pojawiają się zawsze wtedy, gdy potrzebujemy tego najbardziej.

Opowiadania o Annice i jej przyjaciołach są bardzo ciepłe i optymistyczne w wymowie. Przyjemność lektury z pewnością spotęguje doskonałe wydanie i przyjazne ilustracje.

Gdy byłam mała marzyłam o przyjaźni Śrubki Gwidonki. Może teraz dzieci będą chciały zaprzyjaźnić się z Ziółkiem, Kolorkiem lub Gwiazdkiem?

Komentarze

Bazyl pisze…
A dla jakiego wiekowo czytelnika jest ta książeczka?
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
i tu mnie zaskoczyłeś;) Nie jestem pewna, ale może tak od 5 - 8 lat? A na stronie Egmontu nie ma podpowiedzi?
Monika Badowska pisze…
Hm, Egmont mówi, że od 0 do 6;)
Bazyl pisze…
Jakoś słabo to widzę, żeby książeczka ciekawiła dwu- trzy- i sześciolatka, ale fachowcem nie jestem. Moim zdaniem to eufemizm równy: "Gra od 0 do 100 lat" :)
Bazyl pisze…
"...ciekawiła na równi..." gwoli ścisłości :D
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
też jakoś nie jestem przekonana do tego sklasyfikowania.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...