Wydane przez
Wydawnictwo Replika
Właściwą kontynuacją tematyki Prus poruszonej przez Fritza Skowronnka wydawała mi się książka, w której zebrano relacje mieszkańców Prus i terenów niemieckich, którzy po traktacie pocztadamskim stracili nagle prawo do mieszkania w swojej ojczyźnie. Tym logiczniejszy był to wybór, że zbiór zapisów z czasów wypędzenia zaczyna się relacją hrabiny Marion Donhoff , której książki czytam z dużym zainteresowaniem.
Herbert Reinoss opatrzył zebrane wypowiedzi dużą, dobrze przeprowadzoną przedmową. Autor motywuje w niej swoje zainteresowanie tematem i powody, dla których uważał, iż nadszedł właściwy czas dla tego typu publikacji. Wskazuje – zgodnie z opiniami cytowanych później Niemców – pozytywy i negatywy w zachowaniu Rosjan, Polaków i Niemców z głębi kraju.
Wspomnienia wygnanych i uciekinierów są podobne – strach, głód, bestialstwo, dezinformacja. Ucieczka zamarzniętym Zalewem Wiślanym groziła śmiercią przez zatopienie. Wędrówka drogami była jednoznaczna ze śmiercią z rąk Armii Czerwonej. Mimo tych pozornych podobieństw życia relacjonujących, nie wolno zlekceważyć niezawinionych niczym, przerażających losów.
Z dużym zainteresowaniem czytałam o historii kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu, ze zgrozą śledziłam opowieści dzieci, które u boku swoich rodziców patrzyły jak ginie ich świat.
To ważna książka. Trudna, ale ważna.
Komentarze