Przejdź do głównej zawartości

Anne Fadiman. Ex libris.


Wydane przez
Świat Literacki

W styczniu ubiegłego roku zrobiłam listę książek o książkach. Z biegiem czasu o niej zapomniałam, ale dzięki wpisowi Aerien trafiłam na książkę „Ex libris” i przypomniałam sobie o liście.

Anne Fadiman mnie zachwyciła. Napisała eseje tchnące tak wielkim upodobaniem do książek, że aż zazdrość bierze i jednocześnie usta rozchylają się w uśmiechu, bo przecież kochać książki i umieć pisać o swojej miłości to prawdziwa sztuka.

Polecam gorąco!

Komentarze

m pisze…
A ja dzięki tej właśnie Pani zapomnianej liście znalazłam "Miasto śniących książek" i "Ex libris" właśnie. Cudne eseje szczególnie "Zaślubiny księgozbiorów". Pozdrawiam.
Monika Badowska pisze…
Miło być drogowskazem. Ja szykuję się na "Przyślę Panu list i klucz" :)
Pozdrawiam:)
Ada pisze…
Książki o książkach...
Zawsze gdy o nich myślę pojawia się wspomnienie wspaniałego, i chyba czekającego dopiero na pełne odkrycie w Polsce, XVIII-wiecznego genialnego filozofa Lichtenberga, który z udanym przerażeniem prosił opatrzność, by nigdy nie musiał pisać "książek o książkach" :)
Jak sądzę, miał na myśli rodzaj opracowań literackich, analiz, niemniej zdanie: "Boże, nie pozwól mi tylko napisać książki o książkach" nie daje mi spokoju. A już genialnie ironicznym komentarzem do niedawno wydanej książki Bayarda wydaje się być to zdanie Lichtenberga: "Do największych odkryć, na które wpadł rozum ludzki w nowszych czasach, należy moim zdaniem sztuka recenzowania książek bez ich czytania."
Wybacz, że tak nie na temat trochę :)ale Lichtenberg to dla mnie postać fascynująca i oczywiście wszystko, co czytam ostatnio wydaje mi się do niego nawiązywać. Takie ścieżki skojarzeń.
Monika Badowska pisze…
Ado,
ależ dziękuję Ci za "ścieżki skojarzeń":-) Lubię czytać rozbudowane komentarze:)
kultur-alnie pisze…
Cudna książka!
Strasznie fajny opis połączenia księgozbiorów, obu pokaźnych rozmiarów i dylematy, związane z tym, co zrobić z podwójnymi egzemplarzami. Fajne dylematy:)
Monika Badowska pisze…
Kultur_alnie,
fajne:)
Anna pisze…
MNie też się szalenie ta książka podobała.
Joanna pisze…
Cieszę się, że znalazłam u Ciebie tę książkę. Kiedyś wpadła mi w ręce, ale nie zapisałam wtedy ani nazwiska, ani tytułu. Więc przepadła mi gdzieś. Teraz wyruszę z domu by ją odszukać. Pozdrawiam serdecznie. Czytam Twojego bloga codziennie, dopiero dzisiaj jednak pozwoliłam sobie na ten wpis. Dzięki Tobie też odkryłam Kociokwik, przyznaję, że te kotki podglądam z wielkim zainteresowaniem. Gratuluję bloga.
Monika Badowska pisze…
Anno,
cieszę się:)

Joanno,
miło mi, że się odezwałaś:) Udało Ci się upolować książkę? Moje ko-córki burcząc z ciepłych legowisk pozdrawiają wraz ze mną:)
Anonimowy pisze…
Bardzo się cieszę, że mogłam zainspirować :)) I cieszę się tym bardziej, bo wiem już, że czeka mnie czytelnicza uczta :))
pozdrawiam
Monika Badowska pisze…
Aerien,
miłej lektury:)
Anonimowy pisze…
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Tyle mogę o tej książce napisać ;)
A czy wiesz Prowincjonalna nauczycielko, że Twoja lista książek o książkach została wykorzystana w mojej pracy magisterskiej? :) Dotyczącej... książek o książkach oczywiście :) Chyba pora napisać co nieco o tym na blogu i podziękować kilku osobom :)
Anonimowy pisze…
Tzn. oczywiście ja na moim blogu ;) Jakoś dziwnie to zabrzmiało :) Nie wiem, kiedy uda mi się wpis, więc już teraz z tego miejsca dziękuję za Twoją listę i tym samym nieświadomą pomoc w pisaniu :)
Monika Badowska pisze…
Jente,
bardzo mi miło:))) Czekam na notkę na Twoim blogu:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe