Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe
Komentarze
Pozdrawiam:)
Zawsze gdy o nich myślę pojawia się wspomnienie wspaniałego, i chyba czekającego dopiero na pełne odkrycie w Polsce, XVIII-wiecznego genialnego filozofa Lichtenberga, który z udanym przerażeniem prosił opatrzność, by nigdy nie musiał pisać "książek o książkach" :)
Jak sądzę, miał na myśli rodzaj opracowań literackich, analiz, niemniej zdanie: "Boże, nie pozwól mi tylko napisać książki o książkach" nie daje mi spokoju. A już genialnie ironicznym komentarzem do niedawno wydanej książki Bayarda wydaje się być to zdanie Lichtenberga: "Do największych odkryć, na które wpadł rozum ludzki w nowszych czasach, należy moim zdaniem sztuka recenzowania książek bez ich czytania."
Wybacz, że tak nie na temat trochę :)ale Lichtenberg to dla mnie postać fascynująca i oczywiście wszystko, co czytam ostatnio wydaje mi się do niego nawiązywać. Takie ścieżki skojarzeń.
ależ dziękuję Ci za "ścieżki skojarzeń":-) Lubię czytać rozbudowane komentarze:)
Strasznie fajny opis połączenia księgozbiorów, obu pokaźnych rozmiarów i dylematy, związane z tym, co zrobić z podwójnymi egzemplarzami. Fajne dylematy:)
fajne:)
cieszę się:)
Joanno,
miło mi, że się odezwałaś:) Udało Ci się upolować książkę? Moje ko-córki burcząc z ciepłych legowisk pozdrawiają wraz ze mną:)
pozdrawiam
miłej lektury:)
A czy wiesz Prowincjonalna nauczycielko, że Twoja lista książek o książkach została wykorzystana w mojej pracy magisterskiej? :) Dotyczącej... książek o książkach oczywiście :) Chyba pora napisać co nieco o tym na blogu i podziękować kilku osobom :)
bardzo mi miło:))) Czekam na notkę na Twoim blogu:)