Czy najlepszym sposobem na to, żeby Koty nie ściągały wszytskiego z korkowej tablicy nad stołem i nie narażały sie przy okazji na połknięcie pinezek jest zlikwidowanie owej korkowej tablicy? A może jest jakiś inny sposób? (jak sie domyślacie dziś znów wszystkie karteluszki znalazły się zupełnie w innym miejscu niż to im przez nas przeznaczone).
Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/
Komentarze
świetny pomysł:)))
nasze włażą już wszędzie. Co gorsza - mój ulubiony kwiatek wylądował na korytarzu:(((
znaczy, że Twoi rodzice mają spokój:)
Sissi miała na nią fazę, kiedy była mniej więcej w wieku Nusi. Zamykaliśmy wtedy pokój, w którym wisiała tablica, kiedy nie było nas w pobliżu. A jeśli któreś pracowało w gabinecie, to na zasadzie "jedno oko na Maroko, drugie na Kaukaz", żeby zareagować w miarę szybko.
właśnie jestem na etapie poszukiwania dobrego domu dla naszych kwiatków. Przetargałam je dwukrotnie przez cała Polskę, żeby teraz się z nimi rozstać... Może do pracy zaniosę...
Z tablicy (jak widać na zdjęciu powyżej) zostało zdjęte wszystko. Myśle jeszcze nad przyczepianiem taśmą;)