Powieść Eliadego ma formę baśniowo-magiczną. Otóż Dominik Matei, siedemdziesięciolatek uderzony piorunem, nie dość, że nie traci życia, a odzyskuje młodość. Kolejną niezwykłością są niebywałe zdolności jakie nagle profesor posiada; marzył o nich będąc młodszym, ale z racji pewnych niedoskonałości były mu one niedostępne.
Eliade tworzy opowieść jak ze snu. Bohater odkrywa siebie – nowego ja – i oswajając się ze światem, który dzięki wypadkowi stał się mu dostępny, wciąż ma w pamięci doświadczenia sprzed wyładowania elektrycznego. Obudzenie Dominika Matei jest, jak proponuje J. Kania, elementem nawiązującym do formuł inicjacyjnych w kulturze. W „Młodości stulatka” Eliade czyni wiele nawiązań do wiedzy i tropów kulturowych.
Francis Ford Coppola na podstawie utworu Eliadego nakręcił film. Przyznam, że obejrzałam tylko fragment, gdyż film tuż po książce wydawał mi się zbyt idealnie przylegający, zbyt dosłowny. Coppola zadbał o wierność literackiemu wzorowi, a Tim Roth osadzony w roli Dominika gra prawdziwie i przejmująco.
Gorąco polecam książkę i film.
Komentarze