Przejdź do głównej zawartości

Borussia. Kultura. Historia. Literatura.


Wydane przez
Wydawnictwo Borussia

Pismo wydawane przez Wspólnotę Kulturową Borussia ma szeroki zakres tematyczny. Przedstawia kulturę poszczególnych narodów, obszary kulturowo-społeczne, czy postacie zasłużone dla literatury.

Od kilku lat wśród książek wędrujących ze mną stoi tam pismo, którego tematem naczelnym jest podróżowanie. Niedawno zainteresowałam się także tomem przedstawiającym Węgrów. A w bibliotece wypatrzyłam kolejne dwa, które jak przypuszczam, zainteresują i Was.

Tematem głównym 32 numeru jest rodzina Mannów. Oprócz artykułów o pisarzach znajdziemy tu także teksty zgromadzone w dziale „Mannowie o sobie”. Zamieszczono również wywiad z Frido Mannem i wspomnienia autorstwa Golo Manna.

Stałym elementem w Borussi jest dział recenzji; w numerze o Mannach między innymi Leszek Szaruga pisze o prozie Malickiego, Kuczoka, Sieniewicza.

Inny numer Borussi, na który chciałabym zwrócić Waszą uwagę, to ten, którego bohaterem jest Ryszard Kapuściński. Autorzy tekstów zastanawiają się nad światem opisywanym w reportażach, nad kondycją współczesnego reportażu i opisują świat zastany. Znajdziemy tu zatem artykuł o niepotrzebnych mostach w Stańczykach, o zamkach krzyżackich i o podróżach koleją po Warmii i Mazurach. W dziale recenzji przywołani zostali Andrzej Stasiuk, Sandor Marai, Wolfgang Buscher, Marcin Świetlicki i Anna Bikont.

Zachęcam do rozejrzenia się po piśmie Borussia – może znajdziecie tam swoje pasje?

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ale mnie zaskoczyłaś! Nawet, wstyd przyznać, nigdy nie słyszałam o tym piśmie a co dopiero je czytać. Po Twojej zachęcie jednak napaliłam się jak szczerbaty na suchary na tę Borussię! :-)
Szkoda, że nie ma tego pisma w bibliotekach. Nic to, postaram się jakoś inaczej go poznać :-)
Pięknie dziękuję! :-)
Anonimowy pisze…
Doprecyzuję ;-) Dostępność Borussii sprawdzałam w bibliotekach w mieście,w którym mieszkam :-)
Monika Badowska pisze…
Pannakotto,
w domu mam tylko te numery ze zdjęcia, mogę Ci pożyczyć:)
Anonimowy pisze…
Część numerów można zamówić w wydawnictwie, o tu:

http://www.borussia.pl/strony/kwartalnik_borussia/kwartalnik_borussia.html

Czy dobrze widzę, że egzemplarz pośrodku, z niebieską okładką, ma numer 40? Zainteresowało mnie, co piszą o Cyganach.
Monika Badowska pisze…
Er_minio,
tak, ten numer na środku to czterdziesty:)
Anonimowy pisze…
Aha! Dziękuję za informację :)
Monika Badowska pisze…
Er_minio,
chyba się nie dogadałyśmy;) Mam przeczytać nr 40 i napisać Ci o czym jest? Czy może wolisz, żebym Ci do użyczyła?:) Proponuję kontakt e-mailowy:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...