Wydane przez
Państwowy Instytut Wydawniczy
Państwowy Instytut Wydawniczy
Niewielka książka Zazubrina jest opowieścią wiele ważącą. Autor przedstawia czytelnikom sposoby funkcjonowania Czeka, czyli Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Nadużyciami Władzy. Funkcjonowania na dość wąskim polu – wymierzania kar. Akcja opowiadania – zdaniem Henryka Chłystowskiego, którego artykuł o pisarzu umieszczony jest na końcu książki – wydarzenia opisane przez Zazubrina rozgrywały się na początki 1921 roku.
Bohater książki, Andriej Srubow, komendant Czeki obserwuje jak jego podwładni pomagają skazanym wrogom narodu rozebrać się, ustawić pod ścianą i jak wykonują wyrok – strzałem w potylicę odbierają życie. Uzależnieni od zapachu krwi i strachu krążą w koło osadzonych w celach skazanych czekając na kolejną egzekucję, kolejne zaspokojenie swoich zmysłów. Zmysły te zawodzą pracowników Czeka bardzo często, wplątując ich w szpony alkoholizmu, szaleństwa, odbierając w ostatecznym rozrachunku życie.
Równorzędnym do Srubowa bohaterem książki jest w moim odczuciu fabryka śmierci. Fabryka, która teraz działa żmudnie; trzeba z celi wyprowadzić pięć osób, poczekać na ich rozebranie się, ustawić, zastrzelić, sprzątnąć ciała, a krew zasypać śniegiem i dopiero można pójść po kolejną piątkę. Srubow w swoich notatkach zapisuje, że wkrótce fabryki śmierci zaczną pracować wydajniej, że zamiast kuli z pistoletu stosować się będzie chemię, biologię, coś co pozwoli na masowe odbieranie życia.
Przejmujące są opisy Rosji, personifikowanej, obdarzonej ludzkimi przymiotami.
Dla mnie jednak jest Ona brzemienną, szerokozadą babą w podartej koszuli, połatanej, brudnej, zawszonej płóciennej koszuli. I kocham ją taką, jaka jest, prawdziwą, żywą, niewydumaną.
Życie pisarza jest równie wstrząsające jak jego „Drzazga”. Tytuł nadał swej historii właściwy – po przeczytaniu książki Zazubrina nie da się zapomnieć o okrucieństwie z niej się wyłaniającym. Szkoda tylko, że nie jest to jedynie fikcja literacka.
P.S. Książka powstała w 1923 roku.
Komentarze