Przejdź do głównej zawartości

Ewa Nowak. Pajączek na rowerze.

Wydane przez
Wydawnictwo Egmont
Ola to dziewczynka o jakich zwykło się mówić „żywe srebro”; wszędzie jej pełno, jest hałaśliwa, ma kłopoty z koncentracją i bywa zanadto porywcza. Łukasz jest jej przeciwieństwem – nie umie jeździć na rowerze, najchętniej czas wolny spędzałby na czytaniu, fascynuje go świat pająków. Tych dwoje łączy znajomość ich mam i jak się okazuje wspólna klasa.
Autorka barwnie opowiada o trudnej z początku przyjaźni dziewczynki i chłopca. Z wyczuciem, gdy owa znajomość od niechęci ewoluuje w stronę sympatii i miłości. Dzieci, które należało nakłaniać, by chciały wspólnie spędzać czas, trzeba rozdzielać od siebie drastycznymi środkami.
Niezbyt dobrą ocenę wystawa Ewa Nowacja matkom Oli i Łukasza. Zgorzkniałe po rozwodach kobiety, z potrzebą zawładnięcia całym życiem swoich dzieci i - w przypadku mamy Oli – również życiem swojej matki, niszczą to, co narodziło się między ich dziećmi, doszukując się w ich uczuciu zgorszenia, zepsucia i czynów, jakie nie należą jeszcze do obszaru zainteresowań dzieci w opisywanym wieku. Matka Oli dąży i do tego, by w swojej mamie – będącej już na emeryturze i mogącej dysponować własnym czasem wedle upodobań – wzbudzić poczucie niestosowności (starsza pani i komputer), czy wręcz śmieszności (nowe znajomości).
Ciekawa jestem bardzo jak dzieci, do których przecież ta książka jest skierowana – zrozumieją opowieść Ewy Nowak. We mnie lektura „Pajączka na rowerze” obudziła wiele emocji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...