"Drewniania twierdza" to kontynuacja przygód Marka, Staszka i Heli (no, może Staszka trochę mniej).
Bohaterowie odkrywają, że oprócz nich - przybyszy z przyszłości - Bergen i okolice wizytują również inni wędrowcy w czasie. Ci drudzy nadlatują helikopterem (śmiała teoria, prawda?), czerpią prąd z baterii słonecznych, dysponują kałasznikowami i radioodbiornikiem (przypominam - akcja powieści toczy się w XVI wieku), a co gorsza - są Chińczykami i przybywają z 2047 roku.
Bardzo podoba mi się nowy bohater, Kozak z ukraińskich stepów:)
Komentarze