Przejdź do głównej zawartości

Andre Glucksmann. Rozprawa o nienawiści.


Wydane przez
Wydawnictwo Czytelnik


Andre Glucksmann pisze o nienawiści i już na samym początku stwierdza, że opinia, iż nienawiść przez duże „N” nie istnieje, jest błędna. Według Glucksmanna nienawiść jest wszechobecna w poszczególnych ludziach i w sercach całych społeczności. Ona jest wszędzie i każdy się z nią zetknął.

Dzisiaj nienawiść najczęściej przyjmuje postać terroryzmu. Glucksmann zdecydowanie stwierdza, że terroryzm nie jest nieregularną wojną prowadzoną przez nieumundurowanych bojowników przeciwko wojsku. Glucksmann nazywa terroryzmem rozmyślny atak prowadzony przez uzbrojonych przeciwko cywilnej, bezbronnej ludności:

Jest zatem terroryzmem planowa agresja wymierzona w cywilów jako takich, zaskoczonych i bezbronnych. A to, czy biorący zakładników terrorysta, morderca niewinnych, ma na grzbiecie mundur czy nie i jakiej używa broni, niczego tu nie zmienia. To, na jak wzniosłe idee się powołuje, też jest bez znaczenia. Liczy się jedynie bezsporna, pozostająca w ciągłej gotowości intencja zabicia pierwszego lepszego.

Książki nie czytało mi się łatwo. Glucksmann pokazuje różne twarze nienawiści, podrzuca czytelnikowi mnóstwo tropów. Pisze o antycznej Grecji, w której „okrzyk nienawiści ociera się o wieczność” i pisze o „Medei” Seneki, który szerokiej publiczności może najmniej znany jest jako tragik. Glucksmann prowadzi kapitalne rozważania na temat nienawiści, a pióro ma świetne:

Nienawiść nie jest ani wypadkiem przy pracy, ani przytrafiającym się gdzieś po drodze błędem. To fundamentalne pragnienie niszczenia, przepaść rozwierająca się pod stopami, wyczuwalna przez skórę otchłań, która nie znajduje się za nam, ale w nas i wokół nas. To radykalna i wywrotowa negatywność. Istnieje od samego początku i dowodzi swej skuteczności w ciągłych nawrotach pierwotnego chaosu.

Opisując nienawiść autor prezentuje zjawiska takie jak antysemityzm, antyamerykanizm i nienawiść do kobiet. W ostatnim rozdziale zatytułowanym „Siedem kwiatów nienawiści”, Glucksmann raz jeszcze, w siedmiu punktach charakteryzuje zjawisko nienawiści. A na koniec daje odpowiedź na to oto pytanie: „Czyżbym odczuwał nienawiść do nienawiści?” Warto studiować tę znakomitą książkę chociażby po to, by poznać i zrozumieć odpowiedź Glucksmanna na to fundamentalne pytanie i warto na to pytanie odpowiedzieć sobie samemu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...