Przejdź do głównej zawartości

Paul Stewart, Chris Riddel. Północ nad Sanctaphraksem. Kroniki Kresu. T.3.


Wydane przez
Wydawnictwo Egmont

Trzeba przyznać autorom, że ich umiejętność budowania napięcia i przykuwania zainteresowania czytelnika jest wielka. To trzeci tom Kronik Kresu (recenzja pierwszego tomu, recenzja drugiego tomu), a ja jestem coraz bardziej zaciekawiona przygodami Strużka.

W „Północy nad Sancraphraksem” chłopiec dowiaduje się jak uratować świat. Konieczna jest, by pozwolić Matce Burzy dotrzeć do Praźródła i zasilić go wodą. Brzmi mało skomplikowanie? Niestety, nie jest to proste – wymaga wielu poświęceń, niezłomnej siły, wsparcia przyjaciół i wiary w przepowiednię.

Strużek szukając zagubionych członków swojej załogi przemierza zaułki Podmiasta, Kresobór, odwiedza targ niewolników, wioskę leśnych trolli, dociera do Serca Kresoboru, trafia wszędzie tam, gdzie nikt inny nie miałby odwagi się zapuścić. Dla chłopca jednak ważniejsze jest pomagać innym, niż troszczyć się o swoje bezpieczeństwo – wypełnia przecież obietnicę złożoną własnym przyjaciołom.

Fascynuje mnie świat nauki przedstawiony w powieści; prądy nim rządzące, intrygi, spiski i poświęcenie nauce. Ciekawie jest również zarysowany konflikt między mieszkańcami Sanctaphraksu, czyli akademikami i Podmiasta, którzy zajmują się pracą i żyją z tego, co wypracują.

Kroniki Kresu to opowieść o świecie wyimaginowanym. Ale w wielu aspektach ten świat jest jednaki z naszym, realnym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe