Nusia dziś w nocy, burcząc donośnie, ułożyła się tuż nad moją głową. Efekt o jaki jej - jak sądzę chodziło - osiągnęła, bo wyciągnęłam rękę, schowałam ją na kocim brzuchu i tak sobie miło, ciepło i burcząco usnęłyśmy. Gdy się obudziłam czas jakiś później, Nusia mnie iskała. Z zacięciem i wyraźną miłością.
Sisi całuśna jest aż dziw. Włazi, patrząc maślanymi ślepkami, na kolana, ociera się o twarz, książkę, komputer i domaga pieszczot. W nowym mieszkaniu wyrobiłyśmy sobie rytuał - gdy wracam do domu, wita mnie przy drzwiach, by za chwilę pobiec w stronę szafki przedpokojowej, wskoczyć na nią i czekać aż przy wieszaniu płaszcza pochylę się nad nią, a ona mnie wówczas obwącha i liźnie w nos.
Gusia odkryła przyjemność spania na kartonie z butami, który nie mieści się już nigdzie, a który został gustownie przykryty kocem przyjaznym kotom. Guziolek zalega tam całe noce i popołudnia, bo w środku dnia albo gania się z Sisi lub Nusią, albo przychodzi do nas, drapie po nodze, by za chwilę paść jak ustrzelone zwierzę czekając na głaski.
Jako, że jesteśmy teraz szczęśliwymi mieszkańcami dwupokojowego mieszkania, zaobserwowaliśmy ciekawą rzecz: w ciągu dnia koty polegują w pokoju dziennym. Gdy tylko zapada noc, wędrują do sypialni i zerkają kiedy i my tam się pojawimy. Rozgraniczenie na dom dzienny, dom nocny mnie rozczula:)
Komentarze
nie zdążyłam zobaczyć poprzedniego komentarza;)
Miłe to iskanie, ale nieco bolesne;)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)
łażą za nami do kuchni
siedzą z nami w dużym pokoju
nawet siku zdarza nam się robić w tym samym czasie;)
my z Nusią bierzemy prysznic w tym samym czasie. Ona siedzi między moimi stopami i zafascynowana patrzy jak spływa woda;)
Zabawny musi być ten wspólny prysznic, no ale Niusia to przecież hydrokot. Pozdrawiam.
przecież jak jest ciemno, to tzreba spać, bo niby dlaczego nie, prawda?;) Nasze Kociaste też już śpią;)
Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że czuje się Pani lepiej:) Głaski dla Franusia:)