Wydawnictwo Red Horse
Jagoda, owdowiała matka dwójki dzieci, mieszka w domu za wsią. Jest szkolną bibliotekarką, a codzienność wypełnia opieką nad dziećmi, pięcioma psami, końmi, zbieraniem ziół i czarowaniem. Jej trzynastoletnia córka zauważa, że mama ma zdolność zatrzymywania czasu, a rzeczywistość wkoło niej wygładza się i nabiera łagodnych zaokrągleń.
Wieś opisana przez autorkę jest bajkowa i niesamowita. Mieszkają tu plotkarki, Babucha wspominająca dawne dzieje i znająca się jak nikt na roślinach łąk i lasów. Młynarz, który oszalał po zatopieniu młyna szuka swojego skarbu, a na ramieniu wciąż przysiadają mu dzikie ptaki. Jeden z nauczycieli śledzi niebo przez teleskop, a jego kuzyn jest malarzem. Ciocia Rita wyrzucona w młodości z Akademii Sztuk Pięknych z powodu choroby psychicznej, tworzy dzieła sztuki użytkowej. Dyrektorka szkoły, obrzydliwie kalecząca logikę języka, zakłada nauczycielom dzienniczki pochwał i nagan, a sołtys w stodole skrywa przed światem nielegalności. I jakby tego wszystkiego było mało – na wierzbie ( a nie na lipie jak zazwyczaj) ukazuje się Matka Boska.
Mam nadzieję, że Zofia Staniszewska pisze już drugą książkę. Ciekawe jestem jej dalszego pisania…
Komentarze