Wydane przez
Wydawnictwo Znak
Wydawnictwo Znak
Najnowsza książka Dubravki Ugresić to zbiór felietonów pisanych w latach 1998-2000 i w 2007 roku. Spodziewałam się dobrego pisania, bo znam poprzednie książki pisarki i jestem wiernym kibicem autorki. Znalazłam pisanie lepsze niż dotychczas – może słowa przychodzą łatwiej, gdy mają być zamieszczone w krótkiej formie?
Dowiedziałam się, że autorka nie znosi słowa tożsamość. Nie chce, by kazano jej określać swoją, nie lubi gdy próbuje się ją wtłoczyć w ramy literatury narodowej, bo ona – wieczny tułacz, rozkochany w walizkach – nie czuje się związana narodowościowo, ona, której paszport zmieniono i wciśnięto, po tym jak zniknął z map świat wypełniający jej dzieciństwo, czuje słuszną awersję, do prostego nazywania, dzielenia ludzi według tego w jakiego Boga wierzą, jaki dzień jest dla nich święty lub kiedy poszczą.
Oprócz tematyki anty-narodowościowej znajdziemy w tekstach pisarki wiele trzeźwego spojrzenia na świat. Fascynujące jest to, jak Ugresić postrzega rzeczywistość – ona pisze o wszystkim w taki sposób, w jakie ono – to wszystko – istnieje. Nie ubarwia, nie dodaje, ani też nie odejmuje, nie narzuca subiektywizmu. Patrzy ostro, a że owo patrzenie bywa czasami bolesne… Cóż… Może lepiej być boleśnie otrzeźwionym niż bezboleśnie otumanionym?
Doskonały jest tekst zatytułowany „Stereotyp”. Autorka stawia tezę, iż stworzenie UE jest pewnego rodzaju antidotum jakie zachodnia Europa postanowiła zażyć na rozłażącą się po kontynencie bałkanizację.
„Starość – szaleństwo” ukazuje wyraźnie jak daleko od poszanowania siwych głów jesteśmy i w jaki sposób staramy się odwrócić od tego, co zawsze symbolizowało mądrość, szlachetności i co darzyć powinniśmy estymą.
I choć pisać mogłabym z zachwytem o każdym z przeczytanych felietonów, to dla smaku zaproponuję Wam fragment „Pomnika dla polskiego hydraulika”:
Nigdy nie było dla mnie jasne, czemu ludzie nie stawiają, na przykład, pomników ziemniakom. Ale nie, człowiek, stworzenie nawykłe do poddaństwa, najchętniej wznosi pomniki swoim politykom. A przecież ziemniaki go żywią, a politycy rujnują. Jednakże twardogłowa istota ludzka wciąż stawia pomniki swoim bohaterom, którzy koniec końców okazują się kryminalistami. Cóż począć, człowiek ma duszę kelnera, zawsze jest gotów służyć, nawet bez napiwku.
Im dalej wgłębiałam się w „Nikogo nie ma…” tym bardziej dostrzegałam podobieństwa w sposobie opisywania świata jakie istnieją między Dubravka Ugresić a Orianą Falaci. Dla mnie jest to argument zdecydowanie in plus na rzecz pisarki urodzonej w Jugosławii, opuszczającej Chorwację i mieszkającej w Holandii.
P.S. Wiem - autorka nie lubiłaby mojego przyporządkowania jej do literatury chorwackiej...
Komentarze
Nie podzielam, niestety entuzjastycznych recenzji...To już któraś książka z kolei napisana dokładnie tak samo jak poprzednie...Inteligentnie, miejscami nawet bardzo zabawnie ale moim zdaniem to zbyt mało by można sądzić, że autorka jest pisarką. Irytuje mnie napastliwość i niesprawiedliwość parująca z niemal każdej linijki. Można autorce pogratulować marketingowego zmysłu a trzydzieści złotych z groszami (tyle kosztuje książka) zainwestować w lepszy zakup.
dziękuję za komentarz. Cóż, każdy z nas ma własną opinię. Moją przeddstawiłam w recenzji.